Do półgodzinnej rozmowy Obamy z polską stroną ma dojść po zakończeniu szczytu EU-USA (ok. godz. 16.30). W spotkaniu wezmą udział Lech Kaczyński i Donald Tusk. Jak poinformował rzecznik rządu Paweł Graś, Tusk rozmawiał o spotkaniu z prezydentem Kaczyńskim; będzie też z nim rozmawiał w trakcie lunchu przywódców 27 państw UE z prezydentem USA. - To dobra okazja, aby ustalić wspólne stanowisko - ocenił rzecznik rządu. - Amerykanie cieszą się z faktu, że będą mieli okazję zapoznać się ze stanowiskiem strony polskiej w wielu kwestiach - zaznaczył Graś. Wyraził nadzieję, że będą to dobre i owocne rozmowy. Jak dodał, na spotkaniu z Obamą strona polska będzie rozmawiać m.in. o kwestii "nowego otwarcia" w relacjach między UE a Stanami Zjednoczonymi; na pewno pojawi się też temat instalacji w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. W sobotę prezydent mówił na konferencji prasowej w Strasburgu po zakończeniu szczytu NATO, że zaplanowane na niedzielę w Pradze spotkanie jego i premiera Donalda Tuska z Barackiem Obamą powinno odbyć się "między prezydentem i prezydentem". - Uważam, że lepiej, aby rozmowa odbyła się z panem Obamą w składzie jednoosobowym. W wąskim towarzystwie można sobie dużo więcej powiedzieć. Taki już jest świat - oświadczył Lech Kaczyński. Prezydent był pytany o to, jak - w związku z nieporozumieniami między nim i rządem wokół poparcia kandydata na nowego szefa NATO - wyobraża sobie spotkanie z prezydentem USA, na którym ma być również obecny premier Tusk. - Oczywiście w polityce atmosfera też ma pewną cenę. Jeżeli ktoś czterdzieści razy mówił, że nie powinniśmy nigdzie być razem, bo to osłabia pozycję, a nagle mamy być razem - to mnie to trochę dziwi - oświadczył. Wyjaśnił, że premier Tusk wielokrotnie powtarzał mu, iż ich wspólne spotkania z osobami trzecimi - z obcych państw - "nas upokarzają". - Jeżeli premier gwałtownie zmienił zdanie, to gotów jestem na ten temat porozmawiać - mówił. - Polityka to nie są stosunki towarzyskie - zaznaczył Lech Kaczyński. - Wszystko jedno, co się zdarzy, i tak będę przekonywać pana prezydenta Obamę do tarczy antyrakietowej. (...) Pan prezydent zapewniał już o swojej chęci brania pod uwagę bezpieczeństwa Polski - dodał.