- Chciałbym, by zysk z NBP trafił w przyszłym roku do budżetu - mówił premier dziennikarzom, oceniając ten zysk na ponad 10 mld złotych. Jest zatem - według Donalda Tuska - możliwość, że podatki nie będą podniesione. Zależy to - jak mówił - od stosunków z prezydentem. Przed spotkaniem szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki zapowiadał, że Lech Kaczyński podpisze nowelizację budżetu państwa na 2009 rok. Zastrzegł jednak, że "z całą pewnością" prezydent nie zgodzi się na dodatkowe obciążenie podatkowe dla najuboższych. Rzecznik rządu Paweł Graś mówił z kolei w TVN24, że podwyżka podatków w przyszłym roku to ostateczność. Zaznaczył, że premier będzie przede wszystkim namawiał swoich urzędników do szukania wszelkich takich rozwiązań, "które uchronią Polaków przed podwyżką podatków w przyszłym roku". Kownacki podkreślił dziś, że do tej pory nie ma żadnych propozycji rządu dotyczących zmian w podatkach. - Nie ma żadnych projektów, nie ma żadnego dokumentu, który rząd by poddał pod jakąkolwiek dyskusję. Jest tylko propaganda, są tylko wypowiedzi medialne, jest tylko urabianie opinii publicznej, tworzenie wizerunku premiera i jego rządu - dodał. Jak zaznaczył, "jak się coś pojawi na stole, to można zapoznać się z tym i ustosunkować się". Kownacki podkreślił, że "z całą pewnością prezydent nie zgodzi się na dodatkowe obciążenie ludzi, którzy być może już stracili pracę, być może za chwilę stracą pracę; ludzi, którym się żyje ciężko i którzy z powodu spowolnienia gospodarczego mają coraz trudniejszą sytuację". Zdaniem ministra "jest praktycznie niemożliwe, żeby PO miała proponować podwyższenie podatków". - W wypowiedziach medialnych pana premiera i innych przedstawicieli rządzącej PO padają stwierdzenia o potrzebie podwyższenia podatków. Mnie się wydaje, że to jest jakieś nieporozumienie, że to jest chyba przejęzyczenie tych osób. Wszak PO szła do wyborów pod hasłem obniżania podatków - mówił. Przypomniał też, że w expose premier Donald Tusk zapowiadał, iż naczelną zasadą polityki finansowej jego rządu będzie stopniowe obniżanie podatków i innych danin publicznych. -Trudno sobie wyobrazić, że ten sam premier, który niecałe dwa lata temu, gdy spadki na giełdach były już bardzo widoczne, gdy kryzys na rynkach finansowych był już bardzo widoczny, który wtedy zapowiadał w expose - czyli już nie w kampanii wyborczej, już w wystąpieniu programowym - że zawsze będzie dążył do obniżenia podatków, żeby dzisiaj miał proponować coś innego - mówił Kownacki.