, który o prezydencie powiedział "mały, zakompleksiony człowiek", a także wpisu na blogu , który ostro zareagował na krytyczny wobec niego wywiad dla francuskiej telewizji. 16 lutego zeszłego roku, po opublikowaniu ujawnionego przez prezydenta raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych, Wałęsa powiedział w TVN 24, że raport jest "głupi" i "w ogóle nie uwzględnia tamtych czasów". Dokument wskazywał m.in., że Wałęsa ponosi "szczególną odpowiedzialność" za nieprawidłowości w WSI. Na stwierdzenie dziennikarki, że właśnie wykrzyczał swój żal do prezydenta L. Kaczyńskiego, Wałęsa odparł: "Bo tego durnia mamy za prezydenta". Po tych słowach do prokuratur w kraju dotarły liczne zawiadomienia od osób prywatnych, a także od posłów PiS Jolanty Szczypińskiej i Karola Karskiego. Sprawa ostatecznie z Gdańska trafiła do Warszawy. Wałęsa za nie przepraszał, "jeśli ktokolwiek z rodaków poczuł się nimi urażony" - mówił. Jak dodał, przeprasza "za siebie i za polityków, którzy do takich stwierdzeń czasem zmuszają". Rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Katarzyna Szeska poinformowała w czwartek, że śledztwo umorzono 27 lutego. W tym samym postępowaniu badano też wpis na blogu Wałęsy. Były prezydent w czerwcu zeszłego roku ostro zareagował na wywiad prezydenta Kaczyńskiego dla francuskiej TV, gdzie L. Kaczyński mówił, że Aleksander Kwaśniewski był dla polskiej demokracji mniejszym zagrożeniem niż Wałęsa. "Jedno tu tylko słowo pasuje: s...syn" - napisał Wałęsa dodając, że od tej chwili nie będzie bronił za granicą rządzącej wówczas ekipy braci Kaczyńskich, co wcześniej czynił. O umorzeniu tego postępowania informuje też czwartkowy "Dziennik". Prokuratura uznała, że i w tej sprawie brak jest "danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa przez Wałęsę". Decyzja o umorzeniu jest nieprawomocna - prezydent Kaczyński może się od niej odwołać.