Sejm odrzucił w czwartek 23 z 29 poprawek senackich do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym likwidującej jego Izbę Dyscyplinarną. Poparcia nie zyskały wszystkie kluczowe poprawki dotyczące m.in. unieważnienia orzeczeń likwidowanej Izby. Nowela trafi teraz do prezydenta. "Najszybciej jak to możliwe" - Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym w najbliższym czasie trafi na moje biurko (...). Postaram się jak najszybciej przeanalizować tę postać, w jakiej ona ostatecznie do mnie trafi i rozstrzygnięcie nastąpi najszybciej, jak to będzie możliwe, bo przecież wszystkim nam na tym zależy - zapowiedział prezydent w rozmowie z dziennikarzami w samolocie lecącym z Lizbony do Rzymu. Prezydent podkreślił, że - składając projekt noweli ustawy o SN - zależało mu na tym, żeby usprawnić funkcjonowanie Sądu Najwyższego, by postępowania dot. odpowiedzialności zawodowej sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych mogły być prowadzone, a odpowiedzialność mogła być egzekwowana. - To jest dla mnie także budowanie opinii o wymiarze sprawiedliwości w ogóle, że postępowania dyscyplinarne, postępowania w sprawach odpowiedzialności zawodowej są prowadzone konsekwentnie, do samego końca, bez zbędnych debat politycznych i niepotrzebnych swarów i sporów. To chciałem zakończyć, przeciąć - mówił Duda. Dodał, że liczy na to, iż dzięki zmianom w ustawie taka sytuacja w SN nastąpi. Prezydent ocenił, że "efektem dodanym" jest to, że nowela przepisów ustawy o SN realizuje zastrzeżenia zgłaszane przez Trybunał Sprawiedliwości UE czy Komisję Europejską. - Jeżeli okaże się, że w związku z tym także i środki z Krajowego Planu Odbudowy zostaną odblokowane, to będę tym bardzo usatysfakcjonowany - oświadczył prezydent. Duda zaznaczył, że obecnie spory w Unii Europejskiej nie są potrzebne i najlepiej, by wszystkie państwa UE mówiły jednym głosem. Duda o inflacji: nie czarujmy się Podkreślił, że środki na odbudowę po pandemii koronawirusa są Polsce potrzebne, m.in. na rozwój infrastruktury. - Mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli te środki wykorzystywać dla rozwijania naszego kraju, po to, żebyśmy mogli wrócić, jak najszybciej na ścieżkę dynamicznego wzrostu gospodarczego - powiedział prezydent. Zwracał przy tym uwagę, że szereg czynników spowodował, że dziś borykamy się z inflacją. - Pieniądze, które zostały wyrzucone dosłownie na rynek w związku z pandemią koronawirusa, po prostu wręczone przedsiębiorcom po to, żeby ratować firmy w Polsce i miejsca pracy - one zrobiły swoje, także i dla nakręcenia spirali inflacyjnej, nie czarujmy się - mówił Duda. - Do tego wzrost cen surowców energetycznych związanych przede wszystkim z wojną, jaką Rosja wywołała na Ukrainie, olbrzymi wzrost cen gazu, paliw, energii elektrycznej. Wpływ Polski na to jest - powiedzmy delikatnie - bardzo umiarkowany. Rząd może zmniejszyć akcyzę, może zrobić wakacje kredytowe, może próbować ograniczyć wzrost oprocentowania kredytów na różne sposoby, ale wiadomo, ze ta inflacja nie bierze się tylko z tego, co dzieje się w Polsce. Ona bierze się z tego, co również dzieje się wokół nas - podkreślił prezydent, wskazując, że z inflacją borykają się wszystkie państwa nie tylko europejskie, ale i na całym świecie. Głównym założeniem zainicjowanej w lutym przez prezydenta nowelizacji jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej i utworzenie w jej miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Zmian w ustawie o SN oczekiwała Komisja Europejska, m.in. od nich uzależniając akceptację KPO i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy.