Krzysztof Berenda, RMF FM: Panie prezydencie, jest pan po całej serii spotkań ze światowymi przywódcami. Jeszcze cała seria spotkań przed panem także z liderami biznesu. Usłyszał pan od tych ludzi ze świata biznesu: "Polska jest super. Wchodzimy tam, przyjeżdżamy, będziemy więcej inwestować"? Andrzej Duda: - Tak, słyszałem takie zapewnienie niejednokrotnie. Przede wszystkim, co bardzo mnie ucieszyło, słyszałem w zasadzie same superlatywy na temat polskiej gospodarki. Nie było ani jednego przedstawiciela biznesu, który rozmawiałby ze mną i powiedziałby, że w polskiej gospodarce coś jest co on osobiście uważa za niebezpieczne, groźne. Jeden był tylko głos, że mamy zbyt jeszcze cały czas dużą biurokrację. Natomiast poza tym same superlatywy: że się gospodarka świetnie rozwija, że polityka gospodarcza jest bardzo dobrze prowadzona, że są bardzo dobre wskaźniki, że jest bardzo dobry klimat do prowadzenia biznesu, do inwestowania. To głos, który był dzisiaj wielokrotnie powtarzany. I miła informacja od prezesa Google’a, z którym miałem dosyć długie spotkanie i rozmawialiśmy, pytałem wprost, jak mu się prowadzi działalność w Polsce, czy jest zadowolony z tego, jak firma w Polsce funkcjonuje. Powiedział, że jest bardzo zadowolony, powiedział, że mamy bardzo zdolnych inżynierów, że mamy bardzo zdolnych informatyków, młodych ludzi, i że zamierzają rozwijać swoją działalność w Polsce, więc przyjąłem to z zadowoleniem i mam nadzieję, że tak będzie. Mówił pan, że padało to pewne "ale" w postaci chociażby tego, że mamy biurokrację. Pewnie to też się sprowadza do tego, że jak zawsze od lat jest niestabilne prawo... - Ja zadałem, jako doświadczony w Europarlamencie, pytanie, czy mój rozmówca uważa, że większą niż w Brukseli. On zamilkł, więc nie sądzę, żeby uważał, że większą. W Davos występuje pan nie tylko jako prezydent Polski, który chce zareklamować ten kraj, ale także jako przywódca kraju, który jest od tego roku niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Czy ktoś już do pana przychodził i mówił: "Słuchajcie, poprzyjcie nas w czymś. Włączcie się w sprawę Korei Północnej. Może włączcie się w sprawę polityki prowadzonej przez Donalda Trumpa", bo to są te sprawy globalne. Czy tu już ktoś nas prosił o jakąś pomoc, o załatwienie jakiegoś interesu? - O tym wszyscy mówią, żeby włączyć się w te polityki. Przede wszystkim w te, które zmierzają do budowania, sfery pokoju, bo pamiętajmy, że jednak spokój i stabilność dla biznesu są niezwykle ważne. W związku z powyższym odzyskanie takich terenów, jak Bliski Wschód dla biznesu światowego, który będzie mógł spokojnie tam realizować swoje działania, jest niezwykle ważne. Dlatego też brałem dzisiaj udział w debacie na temat właśnie sytuacji na Bliskim Wschodzie, niezwykle ciekawej debacie, gdzie bardzo doświadczeni politycy przedstawiali swoje stanowiska, między innymi Tony Blair, i to były rzeczywiście bardzo ciekawe dyskusje. I byli reprezentanci właściwie wszystkich ważniejszych państw arabskich. Ja myślę, że jest nadzieja na pokój na Bliskim Wschodzie. Składał pan jakieś deklaracje, że coś możemy tam zrobić, że my się jakoś włączymy mocniej? - My jesteśmy tam. Ja byłem tam jako członek, koalicjant (przeciwko - przyp. red.) Daesz. Przecież nasi żołnierze są w Kuwejcie. Niedawno byłem u nich, mamy kontyngent. Mamy naszych żołnierzy, którzy wykonują działania w Iraku, mamy naszych specjalsów. Mamy naszych żołnierzy, którzy są też w Jordanii i wykonują misję w ramach pomocy koalicyjnej. My jesteśmy czynnym udziałowcem tych wszystkich działań i włączamy się w to, żeby właśnie ten pokój w jak największym stopniu zapewnić, pokonać Daesz, pokonać terrorystów. I ku temu musimy zmierzać. O tym też dużo się tutaj na forum mówi. Ale przede wszystkim my tutaj przyjechaliśmy, żeby realizować polskie interesy. Dla mnie to jest najważniejszy element, najważniejsze przesłanie. Właśnie na styku świata biznesu i świata polityki. Jeżeli mówimy o świecie polityki: spodziewać się jakiegoś pana spotkania, przecięcia z Donaldem Trumpem, który lada moment się tutaj pojawi? - No pewnie tak. Planujecie rozmowę? - Pan prezydent Donald Trump ma być w piątek. To jest bardzo niewielki obszar tutaj, więc to przecięcie na pewno nastąpi. Wiem, że ma mieć jakieś oficjalne wystąpienie - mówił mi dzisiaj o tym jeden z przedstawicieli Stanów Zjednoczonych tutaj. Tu jeszcze cały czas praca, debaty, spotkania. Już byłem dzisiaj także na debacie ws. rozwoju inwestycji i w sprawie rozwoju w ogóle, gdzie podkreślałem, że my działamy czynnie w dwóch formatach - we współpracy z Chinami w formacie 16+1 i tym, który realizujemy sami, tutaj, w naszej części Europy, w Europie Środkowej, a mianowicie ten format Trójmorza, ta idea. Mówiłem właśnie o rozwoju infrastruktury u nas w powiązaniu z państwami Europy Środkowej. Mówiłem o Via Carpathia, o wszystkich naszych zamierzeniach inwestycyjnych i o tym, że chcemy to zrealizować właśnie po to, by umożliwić większe możliwości rozwoju biznesowego, poprawić kontakty - także gospodarcze - pomiędzy naszymi krajami i umożliwić lepsze funkcjonowanie w tej części Europy. Jednocześnie, realizujemy to także w ramach Unii Europejskiej po to, żeby dążyć do zrównoważonego rozwoju całej Unii Europejskiej, żebyśmy my też mieli tak dobrą i sprawną sieć dróg, jak jest na zachodzie Europy i kolei oczywiście, żebyśmy mieli dobre połączenia, interkonektory gazowe, które zapewnią nam bezpieczeństwo energetyczne. Czyli jeżeli dojdzie do jakiegoś spotkania i rozmowy pana z Donaldem Trumpem to właśnie ten temat - podtrzymanie tych wszystkich deklaracji i rozwój dalszy tych deklaracji, które w Warszawie zostały zawarte... - Na pewno. Tym bardziej, że od czasu mojej rozmowy z panem prezydentem Donaldem Trumpem w Warszawie w czasie szczytu Trójmorza czy na marginesie szczytu Trójmorza, jak to niektórzy mówią, rozmawialiśmy właśnie o tym, że Stany Zjednoczone chciałyby eksportować gaz do Polski i w międzyczasie taka średnioterminowa umowa na dostawy gazu ze Stanów Zjednoczonych została zawarta. To jest konkret, trwają w tej chwili rozmowy w związku z modernizacją polskiej armii dot. systemu antyrakietowego. Te relacje gospodarcze ze Stanami Zjednoczonymi cały czas się rozwijają. Jednocześnie mamy też wspólną politykę bezpieczeństwa w naszej części Europy i świata w ramach NATO. Mamy obecność amerykańskich żołnierzy, więc rzeczywiście ta współpraca Polski ze Stanami Zjednoczonymi jest bardzo dynamiczna. Jak się popatrzy na pana program pobytu tutaj i na program premiera Morawieckiego to można się zastanawiać, czy wy panowie ze sobą rywalizujecie, kto więcej spotkań odbędzie czy też może to jest rzeczywiście takie nowe otwarcie między jednym a drugim pałacem, jak to się mówi i ściślejsza współpraca, żeby razem zawalczyć? - Współpraca jest bardzo dobra. Pan premier ma swoją agendę, ja mam swoją agendę. Staraliśmy się to ułożyć tak, żeby one się nie pokrywały. Konsultowaliście się? Dogadywaliście się, jak to robić najlepiej? - My chcemy wygenerować swoistą globalną koalicję na rzecz rozwoju gospodarczego Polski. W dwóch kierunkach - po pierwsze, możliwości ekspansji polskiego biznesu poza granicami, to jest bardzo ważny element mojego programu i cały czas nad tym działam wszędzie, gdzie tylko się udaję: Etiopia, Wietnam, wszystkie te odległe kraje - jest zawsze promocja polskiego biznesu. Kraje, które się w tej chwili rozwijają dynamicznie i gdzie rzeczywiście te szanse są ogromne i gdzie dzisiaj kręcą się wszyscy duzi gracze. To jest pierwsza rzecz. Także zachęcamy do inwestowania w Polsce i słuchamy też głosów, które padają. Tak jak mówię: to są głosy bardzo dobre. Ja się bardzo z tego cieszę, że nasza gospodarka jest tak dobrze oceniana i przede wszystkim, że perspektywy są tak dobrze oceniane. O tym też była mowa, że jest stabilna polityka, mądra polityka, dobra polityka podatkowa i to są bardzo ważne głosy. Lepiej te cele realizuje się panu z obecnym rządem czy z poprzednią panią premier? - To jest rząd, z którym ja jestem cały czas w absolutnej więzi programowej - to jest dla mnie najistotniejsze. Ja wyszedłem z tego ugrupowania, które formułuje ten rząd i ich program także jest moim programem, w związku z czym wszystko, co jest realizacją tego programu, wszystko, co służy tym celom, jest także niezwykle ważne dla mnie. My po prostu współdziałamy ze sobą. Naszym wielkim celem jest budowanie silnego państwa o bardzo sprawnej gospodarce, które w efekcie da to, że poziom życia przeciętnej polskiej rodziny będzie wyższy, że ludzie będą lepiej zarabiali, że Polska będzie lepiej rozwinięta, że będziemy mieli dobre drogi, dobre koleje, że będziemy dobrze skomunikowani z sąsiadami, że będziemy państwem bezpiecznym, które ma sprawną, dobrze wyposażona, dobrze sformowaną armię. To jest dla mnie ważne. A skoro mówimy o tej współpracy - tęskni pan za poprzednim ministrem obrony - Antonim Macierewiczem? - Panie redaktorze, były zmiany w rządzie, zmienił się premier, zmieniło się kilku ministrów - taka była wola większości parlamentarnej, która sformowała rząd. Ja jako prezydent RP wspieram działania rządu Zjednoczonej Prawicy. Jeżeli była wola wymienienia ministrów, był wniosek złożony do mnie w tej sprawie przez pana premiera - ja to zrealizowałem. Proszę spojrzeć do konstytucji, taki jest de facto obowiązek prezydenta: w momencie, kiedy premier składa konkretne propozycje personalne, jeżeli chodzi o zmiany rządzie, to prezydent musi te propozycje przyjąć. Po prostu wręcza nominacje. Ale nie odpowiedział pan, czy pan tęskni. - Mnie najbardziej zależy na stronie merytorycznej. Ja chcę, żeby sprawy polskiego wojska były prowadzone jak najlepiej, bo to jest kwestia bezpieczeństwa państwa - i tylko na tym w tym obszarze mi zależy. Zależy mi na tym, żeby był jak najsprawniejszy minister, mający dobrych współpracowników, dobrze działający, prowadzący mądrą politykę, realizujący program Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego byłem cały czas zwolennikiem budowy Obrony Terytorialnej, tworzenia tego nowego rodzaju Sił Zbrojnych w Polsce, dlatego jestem zwolennikiem tego, żeby plany modernizacyjne były jak najszybciej realizowane, dlatego wspierałem pana ministra Antoniego Macierewicza w jego dążeniu do podwyższenia kwoty wydatków na obronność tak, żeby móc co roku rzeczywiście te dwa procent PKB, co do których mamy zobowiązania w NATO, zrealizować - to jedno, a drugie: żeby w perspektywie te wydatki się zwiększały i rosły stopniowo aż do 2,5 procent. Prowadziliśmy razem w tym zakresie politykę. Zdecydowano się na zmianę - dzisiaj jest pan minister Mariusz Błaszczak. Ja mogę powiedzieć tak: mnie się z panem ministrem Mariuszem Błaszczakiem jako ministrem spraw wewnętrznych pracowało bardzo dobrze. Współdziałaliśmy w sprawach policji, choćby modernizacji policji. Jest to niezwykle kompetentny człowiek, który w bardzo rozważny sposób realizuje politykę i realizuje program - i jestem przekonany, że będzie mi się z nim współpracowało dobrze. Skoro tak, to czy wie pan, kiedy pana doradca gen. Kraszewski odzyska dostęp do wszystkich danych? - Nie wiem, to jest postępowanie, które jest realizowane w ramach odwołania od decyzji wydanej w pierwszej instancji, które złożył pan generał i miał do tego prawo, nawet konstytucyjne, że w dwóch instancjach sprawa jest rozpatrywana. Decyzja, która została w jego sprawie wydana, była decyzją nieostateczną, więc może ulec zmianie. Pan generał z prawa do odwołania skorzystał, sprawa trafiła do pana premiera, pan premier powierzył ją do realizacji, ja spokojnie czekam na wynik - chciałbym, żeby rozstrzygnięcie było jak najbardziej obiektywne. Takie podejmę dalsze działania, jakie to obiektywne rozstrzygnięcie będzie. To na koniec, korzystając z tego, że jesteśmy w tym pięknym kraju, jakim jest Szwajcaria, która ma tak znienawidzoną przez wielu walutę, czyli franka: będzie pan rozmawiał z Prawem i Sprawiedliwością, żeby przyspieszyć prace nad pana propozycjami pomocy frankowiczom, chociażby nad tą jedną ustawą o Funduszu Wsparcia Kredytobiorców? To trwa i trwa. - Uważam, że te ustawy powinny zostać uchwalone. Po to je złożyłem jako prezydent i chciałbym, żeby tak było. To jest realizacja w jakimś sensie moich zobowiązań wobec wyborców. Cieszę się też - na marginesie - że sytuacja w tej chwili jest taka, że frank szwajcarski osłabł, w związku z czym obciążenie dla tym, którzy spłacają te kredyty przeliczane na franki szwajcarskie jest mniejsze - to bardzo dobrze. Ale nie odpuszcza pan, będzie pan to dalej forsował? - Oczywiście, że chcę, żeby ta ustawa była uchwalona. Wprawdzie eksperci mówią: może będzie mniejsze zainteresowanie w takim razie realizacją tej ustawy. Ja mówię: no dobrze, to będzie mniejsze, ale niech ustawa będzie, niech ten instrument będzie dostępny. Niech stanowi także zabezpieczenie na wypadek, gdyby sytuacja się pogorszyła. Było już gorzej, w związku z czym niestety należy się z tym liczyć, że także może być w przyszłości, choć ja oczywiście życzę wszystkim, żeby frank szwajcarski był tańszy. Na koniec - poprosi pan o przyspieszenie tych prac - szefa sejmowej komisji finansów nowego, premiera czy władze Prawa i Sprawiedliwości? - Podejmę w sprawie odpowiednie działania. Zresztą przyznaję otwarcie, że cały czas je podejmuję. Kilka dni temu miałem na ten temat rozmowę z prezesem Narodowego Banku Polskiego, więc nie ukrywam, że tutaj też montuję pewną koalicję. Tak że to nie tylko wola prezydenta, ale są ludzie z rynku finansowego współodpowiedzialni za sprawy finansów państwa czy sprawy sektora bankowego - KNF, którzy także uważają, że takie rozwiązania powinny być wprowadzone. Zresztą nie będę ukrywał, że ta ustawa została przygotowana w konsultacji z tymi podmiotami. Prezydent Andrzej Duda prosto z Forum Ekonomicznego w Davos. Dziękuję panie prezydencie. - Dziękuję bardzo, pozdrawiam serdecznie.