"Mówiono, że to właściwie od tego momentu narodził się rzeczywisty sojusz pomiędzy polską inteligencją a robotnikami. Sojusz wzajemnego zrozumienia i wzajemnego wsparcia. Po wydarzeniach w Radomiu, Ursusie, Płocku, po ścieżkach zdrowia, po pałowaniu, po niszczeniu ludzi, po prześladowaniach, po masowych zwolnieniach z pracy, po więzieniach, procesach, po wielkiej niesprawiedliwości, jaką wyrządzono, inteligenci stworzyli Komitet Obrony Robotników we wrześniu 1976 r. To Jacek Kuroń, Antoni Macierewicz, Jan Józef Lipski, Piotr Naimski, to polscy inteligenci, którzy powiedzieli: "robotnicy nie zostaną sami"" - wskazał prezydent. Przypomniał, że dzień wydarzeń w Radomiu, Ursusie, Płocku jest nazywany "przedświtem wolności", gdyż były one "przełomem w naszej historii", "na kanwie którego po wizycie Jana Pawła II w 1979 r., w 80. roku powstała Solidarność". "To dzięki wam wydobyliśmy się w końcu na wolność i to dzięki wam dziś - na czele z najwyższymi władzami polskiego państwa - chylimy czoła przed pomnikiem Wydarzeń Radomskich '76 roku i chylimy czoła przed bohaterami tych wydarzeń. Dziękuję wam za to jeszcze raz" - podkreślił prezydent. Prezydent za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za upowszechnianie i upamiętnianie prawdy o wydarzeniach Radomskiego Czerwca 1976 r. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczył Zbigniewa Cebulę, Stanisława Górkę, Janusza Gregorczyka, Zdzisława Maszkiewicza, Czesława Wiechecia, Krzysztofa Wojewódkę. W uroczystości wzięli udział premier Beata Szydło, szef MON Antoni Macierewicz, marszałkowie Sejmu i Senatu: Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski oraz była premier Ewa Kopacz. Macierewicz: To było powstanie "To było prawdziwe powstanie, to było powstanie w Radomiu, w Ursusie, to był Płock, to był Grudziądz, Nowy Targ, Gdańsk, Gdynia; szykował się Śląsk, to było ponad 80 zakładów pracy, które wyszły na ulice, żeby powiedzieć Sowietom: dosyć" - mówił Macierewicz w Fabryce Broni w Radomiu. Dodał, że mówiono wtedy, iż protestującym robotnikom "chodzi tylko o kiełbasę". "To bzdura, to kłamstwo i mieliśmy wtedy absolutną pewność, że tak nie jest, że w tamtym czasie walka o poziom życia, o to, żeby ludzie mieli na chleb, żeby nie pomiatano nimi, żeby traktowano ich jak ludzi i jak Polaków, to był podstawowy front ówczesnej walki" - powiedział. Poinformował o stworzeniu przez PGZ i MON specjalnego funduszu wsparcia byłych pracowników i ich rodzin. Podkreślił, że jest to kwestia nie tylko Radomia, "ale wszystkich ludzi w Polsce, którzy wtedy zostali tak straszliwie potraktowani". "Ale mam czasem wrażenie, że jeszcze gorzej zostali potraktowani po 89 roku, że było to jeszcze bardziej upokarzające, gdy widzieli, jak ich zakład pracy, dla którego się poświęcali, idzie w ruinę" - wskazał. Prezes PGZ, do której należy radomska Fabryka Broni, Arkadiusz Siwko, powiedział, że będzie to fundusz przeznaczony w pierwszej kolejności do wsparcia ówczesnych pracowników Fabryki Broni i powiązanych z nią zakładów należących dziś do PGZ, a w dalszej kolejności także dla innych. Środkami będzie zarządzać specjalna fundacja. Macierewicz dodał, że problem wymaga rozwiązania "systemowego, a nie tylko zasiłkowo-pomocowego" i zostanie ono wprowadzone przez Sejm. Nową Fabrykę Broni szef MON uznał za dowód na to, że "to nie jest tak, że tylko inni mogą budować nowoczesny przemysł zbrojeniowy, Polacy potrafią, właśnie dlatego, że wiedzą, że wywalczyli swoją ojczyznę". Po odwiedzinach FB, gdzie wręczył pamiątkowe tablice uczestnikom Czerwca 1976, minister wziął udział w dalszych obchodach rocznicy. Czerwiec '76 40 lat temu, 25 czerwca 1976 r., w wielu zakładach pracy zorganizowano strajki w związku z ogłoszoną przez rząd podwyżką cen. Na ulicach Radomia, Ursusa i Płocka odbyły się pochody i manifestacje zakończone starciami z milicją. W Radomiu podczas walk ulicznych zginęły dwie osoby - Jan Łabędzki i Tadeusz Ząbecki, przygnieceni przyczepą ciągnikową wypełnioną betonowymi płytami, którą próbowali zepchnąć w kierunku milicjantów. Protesty brutalnie stłumiła milicja i SB. W całym kraju aresztowano ok. 2,5 tys. osób. Zatrzymywani w Radomiu, Ursusie i Płocku stawali przed kolegiami i sądami. W Ursusie w dwóch procesach skazano siedem osób na kary od 5 do 3 lat więzienia. Wielu ludzi zwolniono z pracy. W związku z tym środowisko organizujące pomoc postanowiło sformalizować swoją działalność. 23 września 1976 roku powołany został "Komitet Obrony Robotników - ofiar represji w związku z wydarzeniami 25 Czerwca 1976". Sygnatariusze powołania Komitetu - Jerzy Andrzejewski, Stanisław Barańczak, Ludwik Cohn, Jacek Kuroń, Edward Lipiński, Jan Józef Lipski, Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Antoni Pajdak, Józef Rybicki, Aniela Steinsbergowa, Adam Szczypiorski, ks. Jan Zieja i Wojciech Ziembiński - podpisali się swoimi nazwiskami i prawdziwymi adresami, po raz pierwszy w dziejach opozycji w PRL. Jawna aktywność (z wyjątkiem działalności wydawniczej) stała się najważniejszą cechą KOR. Z czasem zaczęli przystępować do niego kolejni ludzie, a w lecie 1977 roku, po amnestii dla uczestników wydarzeń czerwcowych, przekształcił się w Komitet Samoobrony Społecznej "KOR" i stał się najsilniejszym ośrodkiem tzw. opozycji demokratycznej w PRL. Komitet rozwiązał się w 1981 roku, po powstaniu NSZZ "Solidarność".