Hermeliński powiedział w piątek na konferencji prasowej, że będzie zabiegał o "audiencję" u prezydenta Dudy, aby przedstawić wszystkie zastrzeżenia ws. zmian w Kodeksie wyborczym, autorstwa PiS. Ocenił, że PKW "staje się kwiatkiem do rządowego kożucha", a KBW "staje się agendą rządową". Podkreślił, że nadal podtrzymuje swoją opinię o tym, że "istnieje zagrożenie dla sprawności przeprowadzenia procesu wyborczego". Zdaniem Hermelińskiego, "minister (spraw wewnętrznych i administracji) tworzy sobie, czy władza sobie tworzy z PKW, parawan, który ma w jakimś sensie legitymizować wybory". Sejm uchwalił w czwartek zmiany w ordynacji wyborczej autorstwa PiS wraz z licznymi poprawkami tego klubu. Według jednej z nich szefa Krajowego Biura Wyborczego będzie powoływała <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-panstwowa-komisja-wyborcza,gsbi,2562" title="Państwowa Komisja Wyborcza" target="_blank">Państwowa Komisja Wyborcza</a> na siedem lat spośród trzech kandydatów przedstawionych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych we wniosku złożonym po zasięgnięciu opinii szefów trzech Kancelarii: Sejmu, Senatu i Prezydenta. Sejm przyjął także poprawkę dotyczącą komisarzy wyborczych. Zgodnie z nią 100 komisarzy wyborczych (a nie 400, jak zakładał projekt) powołuje na okres pięciu lat Państwowa Komisja Wyborcza na wniosek ministra spraw wewnętrznych. Zmniejszenie liczby komisarzy wyborczych to - jak podkreślali autorzy projektu - ukłon w stronę PKW, która zgłaszała możliwe trudności z powołaniem 400 komisarzy w ciągu zaledwie 60 dni. Trzy senackie komisje na wspólnym posiedzeniu rozpoczęły w poniedziałek po południu prace nad zmianami w Kodeksie wyborczym oraz ustawach samorządowych. Nowela wprowadza m.in. dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz zmienia sposób wyboru członków PKW.