O zaprezentowany w piątek przez premiera Mateusza Morawieckiego skład nowego rządu prezydent został zapytany przez dziennikarzy przed powrotem do Warszawy z Niemiec, gdzie przebywał z jednodniową wizytą. Prezydent podkreślił, że w dużym stopniu są to ludzie, którzy już wcześniej sprawdzili się w rządzie. "Można powiedzieć, że są to nie tylko znani już współpracownicy, ale przede wszystkim doświadczeni ministrowie, czy wiceministrowie, bo niektórzy z nich wcześniej byli wiceministrami, tak jak proponowany minister finansów" - wskazał. Prezydent ocenił, że Tadeusz Kościński, który jest kandydatem na ten urząd, to bardzo doświadczony i profesjonalny polityk. "Mieliśmy okazję wielokrotnie razem pracować, zwłaszcza w różnych sprawach międzynarodowych, kiedy pan minister towarzyszył mi w czasie delegacji, więc wiem, że to jest człowiek o bardzo wysokich kwalifikacjach i osobiście uważam, że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, tym bardziej, że sprawdził się już w ministerstwie finansów" - powiedział Andrzej Duda. "Wydaje mi się, że to są bardzo ciekawe propozycje i jestem przekonany, że państwo, którzy podjęli się tych funkcji dadzą sobie radę" - podkreślił prezydent. Odnosząc się do zmiany na stanowisku ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, prezydent zwrócił uwagę, że kandydatka na ten urząd - Marlena Maląg ma duże doświadczenie w pracy w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Wyraził przekonanie, że Maląg zna zagadnienia związane z resortem i dobrze sobie z nimi poradzi. "Ciekawy zabieg" Prezydent był pytany o wydzielenie z Ministerstwa Spraw Zagranicznych pionu europejskiego i przeniesienie go do KPRM. Jak mówił, jest to "ciekawy zabieg" i realizacja koncepcji, o której mówiło się już od bardzo dawna. "To jest kwestia, która była przedmiotem różnego rodzaju dyskusji wewnątrz rządowych, a także dyskusji parlamentarnych. Pytanie było następujące: czy dzisiaj sprawy europejskie, sprawy Unii Europejskiej są sprawami zagranicznymi. Czy to nie jest tak, że my, jako członek Unii Europejskiej, tak mocno wpisany w różne instytucje: Parlament Europejski, Radę Europejską, Komisję Europejską, bo przecież wszędzie są nasi przedstawiciele, czy to są dla nas w pełnym tego słowa znaczeniu sprawy zagraniczne, czy na poły krajowe" - powiedział. Dlatego - jak dodał - sama idea przybliżenia części europejskiej do Kancelarii Premiera nie jest niczym nadzwyczajnym i zaskakującym. Prezydent był też pytany o nowe ministerstwo nadzoru właścicielskiego. W piątek premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że jego nazwa "zostanie jeszcze ostatecznie uzgodniona", ale słusznie może nawiązywać do niegdysiejszego Ministerstwa Skarbu Państwa. Zdaniem prezydenta taki krok to efekt doświadczenia ostatnich czterech lat rządów Zjednoczonej Prawicy. "Premier i jego współpracownicy uznali, że potrzebny jest zwarty, bardzo ujednolicony nadzór właścicielski. Stąd ten krok, że trzeba skoordynować i skupić to w jednym ręku. Wtedy ta kontrola będzie znacznie skuteczniejsza" - powiedział. Co z ministrem sportu? Prezydent pytany z kolei, dlaczego - jego zdaniem - nie jest jeszcze znany kandydat na urząd ministra sportu, odpowiedział, że "być może to jest tak, że minister Witold Bańka był tak dobrym ministrem sportu, że teraz trudno znaleźć następcę". Zdaniem Andrzeja Dudy kandydat na to stanowisko powinien nie tylko znać się na sporcie, ale sport powinien być dla niego także osobistą pasją. "Po drugie chciałbym, żeby to była osoba w miarę młoda, bo wydaje mi się, że do sportu potrzebna jest młoda, otwarta głowa i tutaj rzeczywiście pan minister Witold Bańka był świetnym ministrem sportu, doskonale się sprawdził na tym stanowisku, a jego awans do struktur międzynarodowych i jego wybór na przewodniczącego WADA, czyli Światowej Organizacji Antydopingowej tylko to potwierdza" - podkreślił. Dopytywany, czy to stanowisko może być przedmiotem negocjacji za większość w Senacie, odpowiedział, że "ten wybór będzie należał do premiera". "Ja to spokojnie obserwuję" - powiedział. Pytany z kolei o podział Ministerstwa Środowiska podkreślił, że są to decyzje techniczne i wszystko zależy od tego, jak rządowi będzie się lepiej pracowało. "Ja bym chciał, żeby działali w sposób jak najbardziej wydajny i skuteczny, po to, żeby były dobrze realizowane te zdania" - powiedział. Prezydent oświadczył, że chce, aby nowy rząd był powołany jak najszybciej. "Muszę się jeszcze spotkać z panem premierem, porozmawiać z szefem większości parlamentarnej. To są naturalne elementy, które pewnie będą miały miejsce, bo one są czymś standardowym w takiej sytuacji i tu nie ma nic nadzwyczajnego" - dodał Andrzej Duda.