Małgorzata Sadurska powiedziała, że w imię dobrych relacji prezydent liczy, że sytuacja ze środy - kiedy Duda zaprosił Piotrowską na spotkanie, ale nie przyszła - "zostanie uznana za niebyłą" i minister ponowione zaproszenie przyjmie. Szefowa Kancelarii Prezydenta zaznaczyła, że rozmowa miałaby dotyczyć wtorkowego spotkania ministrów spraw wewnętrznych UE i ustaleń dot. uchodźców, które tam zapadły. Sadurska podkreśliła, że Piotrowska jako uczestniczka tych rozmów jest najodpowiedniejszą osobą do rozmowy. Dodała, że prezydent liczy, iż czwartkowe spotkanie odbędzie się w dobrej atmosferze. Andrzej Duda już wcześniej chciał poznać, z jakim stanowiskiem do Brukseli jechała minister Teresa Piotrowska i jak wyglądały wtorkowe rozmowy, gdy zapadła decyzja o rozdzieleniu imigrantów między kraje Unii. Szefowa MSW jednak na spotkaniu się nie stawiła. "Spotkania prezydenta z ministrami są rzeczą całkiem naturalną" - powiedziała Sadurska na briefingu prasowym w Kancelarii Prezydenta. Jak dodała, prezydent Duda spotykał się z ministrami rządu Ewy Kopacz wielokrotnie. Według szefowej prezydenckiej kancelarii, "w tym kontekście całkowicie niezrozumiałe są słowa premier Kopacz o 'rzekomym wywoływaniu awantury'". "Jeśli spotkania prezydenta z konstytucyjnym ministrem według pani premier to awantura, to czymże byłoby spotkanie prezydenta z premier albo nawet z całą Radą Ministrów" - mówiła Sadurska. "Traktujemy ten błąd pani premier jako zwykłe przejęzyczenie i efekt niepotrzebnych emocji wyborczych. Liczymy na to, że standardowe spotkania prezydenta z ministrami nie będą określane mianem awantur" - powiedziała Sadurska. W środę prezydent Andrzej Duda zaprosił szefową MSW Teresę Piotrowską, która brała udział we wtorkowym spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych, na rozmowę ws. ustaleń dot. uchodźców. Do rozmowy jednak nie doszło - bo jak uzasadniało MSW - bo w Brukseli trwały jeszcze rozmowy ws. kryzysu migracyjnego, a ostateczne informacje miały zostać podane po wieczornym szczycie UE. Premier Ewa Kopacz oświadczyła, że wraz z ministrami może spotkać się z prezydentem po szczycie UE. "A jeśli dziś otoczenie pana prezydenta uważa, że wszczynanie awantur wtedy, gdy polski premier będzie w dalszym ciągu negocjował - bo chodzi o kompleksowy plan w tej chwili walki z tym kryzysem imigracyjnym - i że najlepszym momentem do tego, by politycznie to rozgrywać i robić awanturę w Polsce, jest właśnie ten moment, kiedy ja tu jestem, to wydaje mi się, że nie tędy droga" - oświadczyła w środę premier. Przypomnijmy, że ministrowie spraw wewnętrznych państw członkowskich przyjęli plan rozlokowania 66 tysięcy uchodźców, z całkowitej liczby 120 tysięcy zaakceptowanej przez Komisję Europejską. Decyzja w sprawie pozostałych 54 tysięcy ma zostać podjęta za rok. Polska, łącznie z wcześniej zadeklarowanymi dwoma tysiącami osób, ma przyjąć około siedmiu tysięcy imigrantów.