Prezydent przemawiając przed aresztem na warszawskiej Białołęce podziękował wszystkim tym, którzy - jak mówił - w "noc stanu wojennego" pomagali Polsce, polskiej Solidarności, internowanym i ich rodzinom. Jednocześnie zwrócił się w imię solidarności do wszystkich kolegów internowanych w czasie stanu wojennego, aby pamiętając o zwycięstwie polskiej wolności, pamiętali też o tych, którzy dzisiaj toczą walkę o wolność i też oczekują solidarności. - Chciałem się zwrócić stąd, z Białołęki, z apelem o to, aby nasze rodziny, każda rodzina internowanych, która doznała pomocy, solidarności, wsparcia (...) oddała cząstkę tego, co dostała, kierując ją do tych, którzy dzisiaj są w największej potrzebie - mówił Komorowski. Prezydent powiedział, że sam zamierza wysłać do jednej z rodzin białoruskich więźniów politycznych świąteczną paczkę "pełną nie tylko rzeczy dobrych czy smacznych, ale pełną ciepłych myśli, solidarnych z ludźmi walczącymi o wolność na Białorusi". - Bardzo bym serdecznie prosił wszystkich kolegów, aby także podjęli wysiłek, niewielki, na rzecz wysłania paczki wolności i solidarności do tych, którzy dzisiaj cierpią z tytułu własnego dobijania się o wolność, o demokrację, o niepodległość, o prawa ludzkie i obywatelskie - powiedział prezydent. Woczraj prezydent komorowski wraz z małżonką umieścił w oknie Belwederu "symboliczną świecę - świecę pamięci o ofiarach stanu wojennego, będącą jednocześnie symbolem nadziei i solidarności z Białorusią i innymi narodami walczącymi o wolność" - czytamy w liście prezydenta Komorowskiego. "Wspominając ofiary Stanu Wojennego pamiętajmy o tych, dla których noc braku wolności się jeszcze nie skończyła. Niech gest solidarności płynący od nas, Polaków, umacnia wiarę w to, że wolności nie można zatrzymać, że nie da się jej ocenzurować czy pobić milicyjną pałką. Nie można jej zamknąć w więzieniu" - pisze Komorowski. Bogdan Włosik - ofiara stanu wojennego