Gowin dymisję z rąk Andrzeja Dudy odebrał po godz. 13 w Pałacu Prezydenckim. Prezydent powiedział, że to "dla niego smutny czas" związany z Jarosławem Gowinem. - Powodów mojego smutku jest kilka. Po pierwsze, pracowaliśmy razem przez prawie sześć ostatnich lat nad bardzo ważnymi dla Polaków zmianami w naszej rzeczywistości. Bardzo wiele z tych, które zapowiadałem ja i stronnictwa Zjednoczonej Prawicy, zostało zrealizowanych - mówił Duda. Prezydent akcentował, że zmiany te "działają" i "na co dzień pomagają ludziom". - Ludzie mówią: wreszcie prowadzona jest w Polsce polityka zgodna z konstytucją, gdzie konstytucja mówi, że pod szczególną opieką polskiego państwa jest rodzina. Wreszcie jest prowadzona jest taka polityka, która pokazuje, że można w sposób równy rozwijać kraj, że można prowadzić inwestycje państwowe we wszystkich rejonach kraju - stwierdził. Duda mówił też o staraniach mających na celu podwyższenie standardu życia mieszkańców i stworzenie większych możliwości działalności gospodarczej, a także o modernizacji służb mundurowych. - Uważam, i wielu ludzi, z którymi rozmawiam, uważa, że były to dla Polski naprawdę dobre lata. Współuczestniczył pan w tym procesie, za co chcę dzisiaj ogromnie podziękować. Za te wszystkie lata pracy dla Rzeczypospolitej - powiedział do Gowina. - No niestety. Dzieje się tak, jak się dzieje. Muszę się z tym pogodzić - dodał Duda. Ubiegłoroczna dymisja Mówiąc o drugim powodu do smutku, wspomniał ubiegłoroczną dymisję Gowina i ich ówczesną rozmowę. Jak przypomniał, był to czas "olbrzymich wątpliwości politycznych", które "wtedy wszystkimi targały, dotyczących słynnych wyborów, które miały się odbyć 10 maja, w formule wyborów tzw. kopertowych". - Pan premier się z tą formułą nie zgadzał i mimo że wtedy otrzymał pan dymisję, to jednak pozostał pan częścią Zjednoczonej Prawicy. Siedzieliśmy długi czas, rozmawialiśmy, bo przyszedł pan po to, żeby w ramach Zjednoczonej Prawicy uzyskać decyzję polityczną także w porozumieniu z prezydentem. Ale cały czas w ramach obozu politycznego - podkreślił prezydent. Jak zaznaczył, był to wtedy dla niego ważny sygnał tego, że lider Porozumienia poważnie traktuje sprawę programu Zjednoczonej Prawicy. - Dzisiaj muszę panu powiedzieć: nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, czy stoi przede mną i odbiera swoją dymisję człowiek, który nadal chce realizować ten dobry program dla Polski, chce, żeby tak Polska się rozwijała, żeby ta linia została utrzymana? Czy też stoi przed mną ktoś, kto postanowił zmienić front i pójść dalej w polityce z kimś innym? Jest to dla mnie bardzo przykra sytuacja. Będę czekał, panie premierze, i będę przyglądał się temu, co się dzieje, bo dla mnie bardzo ważne jest, aby obóz był cały, bo wierzę, że jest on w stanie wprowadzić dobre zmiany w Polsce - mówił. Bez spotkania w cztery oczy - Muszę powiedzieć, że w pewnym sensie jest mi przykro. Dziękuję za przybycie po odbiór tego dokumentu, ale powiem tak: z przyjemnością z panem porozmawiam, ale najpierw muszę zobaczyć kogo do siebie zaproszę. Dzisiaj tego tak do końca tego nie wiem, więc proszę wybaczyć panie premierze, ale nie będzie spotkania jak zawsze w cztery oczy, które miało miejsce do tej pory. Mam dzisiaj bardzo ważne sprawy, podejmuję decyzje w sprawie ustaw, leżą w tej chwili na moim biurku - powiedział Duda.- Mam nadzieję, że spotkamy się za kilka tygodni z uśmiechem i będziemy mogli usiąść przy stoliku, spokojnie porozmawiać o polityce i o Polsce, że nie będzie pan częścią totalnej opozycji, tylko będzie pan realizował to, co rzeczywiście dla Polski dobre - mówił. Prezydent odwołał Gowina z rządu na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego. Powodem dymisji - jak poinformował we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller - było to, że Gowin oraz członkowie Porozumienia pracowali w niewystarczającym tempie nad projektami zawartymi w Polskim Ładzie oraz podejmowali "nierzetelne działania" dotyczące reformy podatkowej. Po dymisji zarząd Porozumienia podjął decyzję o opuszczeniu Zjednoczonej Prawicy. "Odpowiadam jasno" Do słów prezydenta, które padły podczas wręczania dymisji Jarosław Gowin odniósł się na twitterze. "Jeśli ktoś nie wie, po stronie którego obozu jestem, to odpowiadam jasno: mój sprzeciw wobec drastycznego podnoszenia podatków i fatalnego w skutkach lex TVN wynika z tego, że zawsze stałem i będę stać po stronie obozu, któremu na imię Polska" - napisał po spotkaniu.