Prezydent po posiedzeniu Rady Gabinetowej stwierdził, że poniedziałkowe posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej "jednoznacznie wskazywało, że nasi sojusznicy nie zamierzają się w tej chwili wycofywać z Iraku". Tak Andrzej Duda odniósł się do napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie. W ubiegłym tygodniu w ataku przeprowadzonym przez USA w Bagdadzie, wraz z kilkoma innymi osobami zginęli irański generał Kasem Sulejmani dowodzący wchodzącymi w skład Strażników Rewolucji brygadami Al-Kuds i dowódca proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandis. Iran zapowiedział, że "USA poniosą odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje tego zbójeckiego awanturnictwa". "Chcę podkreślić, że kwestia bezpieczeństwa i naszych żołnierzy i wszelkich innych naszych obywateli jest na bieżąco monitorowana. Nie ma obecnie niczego takiego, co by wskazywało, że nasi żołnierze, czy to nasi obywatele, czy nasze państwo, znajdowało się w jakimkolwiek zagrożeniu czy niebezpieczeństwie z tytułu tych wydarzeń, które dzieją się na Bliskim Wschodzie" - powiedział prezydent Andrzej Duda. "Natomiast rzecz jasna ten monitoring będzie cały czas trwał, daliśmy tutaj odpowiednie wskazania i jeśli chodzi o MON, MSZ, MSWiA, także jeśli chodzi o opiekę i zapewnienie bezpieczeństwa uroczystościom w Oświęcimiu, które będą miały miejsce 27 stycznia (Światowy Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu - red.). Oczywiście będą tutaj podwyższone środki bezpieczeństwa pod każdym względem, przede wszystkim jeśli chodzi o ochronę antyterrorystyczną" - dodał prezydent.