Jak mówił Duda, zastrzeżenia Lecha Kaczyńskiego dotyczą m.in. niezapewnienia odpowiednich warunków dla objęcia dzieci 5-letnich obowiązkiem przygotowania przedszkolnego i dzieci 6-letnich - obowiązkiem szkolnym. Według Dudy, "obecnie w dobie kryzysu można mieć uzasadnioną obawę, że tak daleko idące zmiany dokonywane bez właściwego zabezpieczenia będą eksperymentem nieudanym, którego negatywne skutki dotkną najmłodszych". Dlatego - mówił - niedopuszczalnym jest godzenie się na niebezpieczeństwo zetknięcia się dzieci rozpoczynających naukę w szkole podstawowej z systemem oświaty nieprzystosowanym do ich wymagań. Przypomniał także, że nowelizacja obniża od 2011 r. o rok do 5- lat wiek rocznego obowiązkowego przygotowania przedszkolnego w tzw. zerówkach, a od 2012 r. nakłada obowiązek rozpoczęcia nauki w szkole na wszystkie dzieci 6-letnie. - Nowe rozwiązania dotyczące obowiązku szkolnego pomimo odroczenia wyjęcia w życie przepisów dotyczących 6-latków o trzy lata, budziły i nadal budzą wiele emocji społecznych i protestów rodziców zaniepokojonych o warunki nauczania, wychowania i bezpieczeństwo ich dzieci 6- i 5-letnich w nowych warunkach - powiedział. Duda zwrócił uwagę, że wprowadzenie reformy wymaga dużych nakładów finansowych na przebudowę szkół, kształcenie nauczycieli, doposażenie klas i świetlic. - Wobec sygnalizowanych istotnych ograniczeń środków na ten cel w budżecie państwa z 340 mln zł do 40 mln zł, jak również biorąc pod uwagę spowodowany kryzysem stan finansowy państwa, można stwierdzić, że doposażenie szkół pod kątem zapewnienia "przedszkolnego standardu" wydaje się niewykonalne w terminie wskazanym w ustawie - podkreślił. Podsekretarz stanu przypomniał także, że prezydent zarzuca ustawie nadmierną decentralizację oświatowych zadań państwa oraz nieuzasadnione zwiększenie swobody organów prowadzących szkoły i placówki oświatowe poprzez ograniczenie uprawnień kuratorów. Jest również przeciwny odstąpieniu od zasady dopuszczania programów nauczania przez ministra edukacji.