Dzisiaj rano prezydent Lech Kaczyński rozpoczął podróż na Daleki Wschód. Samolot z prezydentem na pokładzie wystartował z warszawskiego lotniska wojskowego po godz. 9. Prezydent, któremu towarzyszy żona Maria, w ciągu tygodnia złoży oficjalne wizyty w Mongolii, Japonii i Korei Południowej. Harmonogram azjatyckiej wizyty prezydenta sprawdziliśmy w dwóch źródłach. Pierwsze to japońskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Informuje ono, że Jego Ekscelencja dr Lech Kaczyński, prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, waz z Panią Marią Kaczyńską, złożą oficjalną roboczą wizytę w Japonii od 2 do 5 grudnia. Podobne terminy przekazał "Newsweekowi" Protokół Dyplomatyczny polskiego MSZ, precyzując, że cesarz Akihito przyjmie Kaczyńskiego 4 grudnia po południu. Przypomnijmy - Sarkozy przyjeżdża do Polski 6 grudnia. Pierwotnie miał się spotkać z Kaczyńskim, ale Kancelaria Prezydenta wycofała się ze spotkania, tłumacząc to od dawna przygotowywaną wizytą w Japonii. - Audiencji u cesarza nie można przełożyć, bo japoński protokół dyplomatyczny jest bardzo restrykcyjny - tłumaczył w rozmowie z "Newsweekiem" Piotr Kownacki, szef Kancelarii Prezydenta. Dziś okazuje się, że 6 grudnia Kaczyński nie będzie w Japonii, tylko będzie kończył wizytę w Korei Południowej, gdzie protokół nie jest tak restrykcyjny. Już 7 grudnia wyląduje z powrotem w Polsce. Wiele wskazuje na to, że prezydent po prostu nie chciał się spotkać z Sarkozym. Powodów jest kilka. Po pierwsze, ich relacje ochłodziły się odkąd Sarkozy stał się głównym orędownikiem porozumienia z Rosją po wojnie w Gruzji, a także skrytykował budowę tarczy antyrakietowej w Polsce. Po drugie, Sarkozy chciał namawiać Kaczyńskiego do podpisania Traktatu Lizbońskiego - do czego prezydentowi nie spieszno. Wreszcie - co nie jest bez znaczenia - Sarkozy podczas swej wizyty w Polsce weźmie udział w uroczystościach z okazji 25-lecia przyznania pokojowego Nobla Lechowi Wałęsie, co nie może się podobać Kaczyńskiemu. Na prezydencką galę z okazji Dnia Niepodległości Sarkozy nie przyjechał.