Ponowne wyliczenie emerytur osobom, które zdecydowały się na zawieszenie tego świadczenia, by kontynuować pracę - takie rozwiązanie zawierać będzie prezydencka propozycja. W projekcie - który do Sejmu ma trafić na przełomie stycznia i lutego - nie zostanie przywrócona możliwość pobierania emerytury i pensji bez rozwiązywania stosunku pracy. Według obecnych przepisów, osoba pracująca, która chce jednocześnie pobierać emeryturę i pensję, musi przynajmniej na jeden dzień rozwiązać stosunek pracy. Projekt - jak poinformowała prezydencka minister Irena Wóycicka - będzie zawierał zapis o ponownym wyliczaniu emerytur tym osobom, które by kontynuować pracę zdecydowały się na ich zawieszenie. Wóycicka tłumaczyła, chodzi "o naprawienie krzywd" osobom, które wskutek szybkiej zmiany przepisów dokonanej przez rząd mogły zostać wprowadzone w błąd. - Projekt nowelizacji odnosi się do ludzi, którzy łączyli pracę z emeryturą na zasadzie dotychczasowych przepisów, a teraz zdecydują się ją zawiesić, aby kontynuować pracę - podkreśliła Wóycicka. Oceniła, że osoby te "w pewnym sensie zostały wprowadzone w błąd, ponieważ podjęły decyzję rok, dwa lata temu, aby przejść na emeryturę, została ona wyliczona, teraz zawieszą ją i wrócą na nią za kilka lat, a emerytura ta niewiele się powiększy". Wóycicka zwróciła uwagę, że osoby te, mając świadomość planowanych zmian, kontynuowałyby pracę, a na emeryturę przeszły dopiero w momencie rezygnacji z niej. - Wtedy ta emerytura byłaby dużo większa, bo byłaby wymierzona na ten moment. Przepisy, które prezydent chce wysłać do Sejmu mają pozwalać ludziom, którzy w takiej pułapce się znaleźli na ponowne przeliczenie świadczenia na moment powrotu na emeryturę po jej zawieszeniu - powiedziała Wóycicka. Jak dodała, projekt prezydencki "nie znosi tego, co wprowadza nowa ustawa, czyli konieczności rozwiązania stosunku pracy w momencie, kiedy chce się pobierać emeryturę, przynajmniej na jeden dzień". Minister zapowiedziała, że w ciągu pół roku prezydent chce zorganizować debatę na temat zasad łączenia świadczeń socjalnych z pracą. Pod koniec grudnia prezydent podpisał ustawę o finansach publicznych, której jeden z przepisów mówi o tym, że osoby, które po przejściu na emeryturę pozostały na etacie w dotychczasowej firmie, bez rozwiązania umowy, będą musiały teraz wybrać pomiędzy emeryturą a pensją. Następnie pojawiły się zapowiedzi, że prezydent wystąpi z inicjatywą ustawodawczą, która ponownie umożliwi łączenie emerytury z zatrudnieniem bez konieczności rozwiązywania stosunku pracy. Sam Komorowski mówił, że podpisana przez niego nowelizacja "ma w sobie szereg bardzo ważnych rozwiązań, naprawiających finanse publiczne, i ma tę jedną łyżkę dziegciu, którą jest ryzykowna chęć cofnięcia nie tak dawno przyznanych możliwości łączenia emerytury i pracy przez emerytów". Wóycicka przyznała we wtorek, że propozycja prezydenta, nad którą trwają prace w Kancelarii, nie rozwiązuje "całości dylematu" dotyczącego łączenia pracy z emeryturą, "dlatego, że są bardzo różne opcje, perspektywy w tej sprawie, w tym dwie zasadnicze". Według pierwszej z nich - powiedziała Wóycicka - "świadczenia zastępujące dochody z pracy: emerytury, renty inwalidzkie, rodzinne, świadczenia pielęgnacyjne, dodatki wychowawcze (...) powinny być wypłacane tylko wtedy, kiedy zastępują dochody z pracy, czyli wtedy, kiedy dana osoba nie pracuje". Przyznała jednak, że w praktyce stosowane są różne "miękkie" rozwiązania. Wśród nich wymieniła m.in. nakaz rozwiązania stosunku pracy - choćby na jeden dzień - w momencie, kiedy chce się pobierać emeryturę i jednocześnie pensję. - To nie jest całkowity zakaz pracy w momencie pobierania emerytury tylko formalne, symboliczne utrudnienie - oceniła. Wóycicka podkreśliła, że druga koncepcja, do której ona sama się przychyla, mówi o tym, że bardzo ważne jest, aby jak najwięcej Polaków pracowało. Jest to istotne - dodała - "z punktu widzenia ekonomicznego, sytuacji materialnej rodzin, ale też z punktu widzenia makroekonomicznego, stabilności systemu emerytalnego". - Te dwie perspektywy powodują, że w naszym systemie socjalnym jest straszna niekonsekwencja - co świadczenie, to inne rozwiązanie - oceniła minister. Podkreśliła, że prezydent chce "w perspektywie mniej więcej pół roku przeprowadzić publiczną debatę na temat tego, jakie powinny być ogólne zasady funkcjonowania systemu socjalnego tak, by przyjąć konsekwentną linię postępowania". - Prezydentowi zależy, by dojść do uzgodnienia, które będzie optymalne i doprowadzi do tego, by przepisy emerytalne były stabilne - powiedziała. Jak tłumaczyła, projekt, który na przełomie stycznia i lutego trafić ma do Sejmu "nie znosi nakazu zwalniania z pracy". - To będzie podlegało debacie - ponieważ widzimy, że są bardzo różne, sprzeczne stanowiska w tej sprawie - powiedziała minister Irena Wóycicka.