- Nie mam nic przeciwko kontrolowaniu instytucji publicznych, ale w ZUS tych kontroli jest bardzo wiele - powiedział Lesław Gajek. Prezes skarży się także, że podlegli mu pracownicy zamiast zajmować się pracą, muszą nieustająco składać wyjaśnienia. - To naprawdę jest ironia losu, że w tej trudnej sytuacji my jako instytucja mamy jeszcze spętane ręce i nogi tym wszystkim, co się wokół dzieje. Także atmosfera do reformowania czy uzdrawiania sytuacji w ZUS jest bardzo trudna. Zastanawiam się, dlaczego jeszcze tutaj siedzę i dlaczego to robimy - mówił Gajek. (Posłuchaj): Przypomnijmy: w ZUS trwa inspekcja Najwyższej Izby Kontroli, dotycząca komputeryzacji Zakładu. Kontrola ta stała się przyczyną konfliktu między szefem NIK a kierownictwem resortu pracy, któremu ZUS podlega. Prezes NIK, Janusz Wojciechowski, zarzucał ministerstwu utrudnianie pracy Izbie. W odpowiedzi wiceminister pracy Ewa Lewicka zarzuciła Wojciechowskiemu między innymi nadużycie władzy, ujawnianie tajemnicy służbowej i rozpowszechnianie pomówień. Tyle o konflikcie i kontrolach. Na pytanie o najważniejszą sprawę, czyli o termin informowania ubezpieczonych o stanie ich kont, Lesław Gajek stwierdził, że najprawdopodobniej będzie to wrzesień przyszłego roku.