W niedzielę Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych poinformowała, że po 40 dniach protest w Sejmie zostaje zawieszony. Jak dodała, decyzja została podjęta jednomyślnie. Oświadczenie w tej sprawie zostanie wydane podczas konferencji prasowej o 14.30. Prezes PSL odnosząc się do tych informacji, ocenił w rozmowie z PAP, że protestujący z Sejmu "wychodzą jako zwycięzcy - na pewno z tarczą, a nie na tarczy". "Udało im się osiągnąć już teraz część postulatów - to jest część tego zwycięstwa" - wskazał Kosiniak-Kamysz. "Heroiczny czyn. Szkoda, że rządzącym zabrakło chęci i wrażliwości do wsparcia ich w taki sposób, żeby mogli (protestujący) zrobić to dużo wcześniej i z tymi oczekiwaniami, które mieli" - dodał szef ludowców. Zapytany przez PAP, czy nie jest to jednak "zwycięstwo" rządzących, odparł: "Jeżeli rząd PiS po 40. dniach protestu osób niepełnosprawnych - ograniczając im prawa do wyjścia na zewnątrz, wyłączając windę i de facto zakazując kontaktu z innymi osobami - czuje się zwycięzcą, że upokorzył te osoby, to to jest liche zwycięstwo. Nie nazwałbym tego w żaden sposób sukcesem rządu" - oświadczył Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem, rząd mógł mieć wspólny sukces z niepełnosprawnym, "ale nie chciał".