"Podczas powoływania rządu Beaty Szydło klub PSL wstrzymał się od głosu, dając szansę tym, którzy wygrali wybory. Po 17 miesiącach nie mamy powodów, żeby ten rząd bronić" - oświadczył prezes PSL. Jak zaznaczył, największy zarzut ludowców wobec rządu Szydło, to "doszczętna dewastacja wspólnoty narodowej". "Politycznym grzechem ciężkim jest atmosfera, którą wprowadzacie: strach i podejrzliwość, szczucie jednych na drugich" - powiedział szef PSL pod adresem polityków PiS. "Rok temu diagnozowałem u was ciężką chorobę nienawiści. Po 12 miesiącach wnikliwej obserwacji stwierdzam, że stan pacjenta uległ znaczącemu pogorszeniu: choroba nienawiści zatruwa wasze serca i umysły, a wy zatruwacie życie Polaków" - mówił Kosiniak-Kamysz, zwracając się do rządzących. "Jesteście mistrzami iluzji, kłamstwa, które ma zachwycać" - ocenił. Szef ludowców krytycznie odniósł się m.in. do wprowadzanej przez rząd "pseudoreformy edukacji, która karczuje 7 tysięcy najlepszych polskich szkół, najlepszych polskich gimnazjów", do ustawy o sieci szpitali, która oznacza - jego zdaniem - "eutanazję polskiej służby zdrowia", a także do polityki prowadzonej wobec samorządów, wsi i rolnictwa. Pozytywnie Kosiniak-Kamysz ocenił wprowadzenie przez rząd Szydło programu 500 plus. "To jest dobra kontynuacja naszych rządów, trzeba ten program utrzymać, tylko trzeba go rozszerzyć" - podkreślił. Zachęcał do wprowadzenia - w przypadku świadczeń przysługujących rodzicom jednego dziecka - zasady "złotówka za złotówkę". "W czym gorsza jest matka, która samotnie wychowuje dziecko i na osobę w rodzinie ma 801 złotych od bardzo bogatej rodziny, w której jedna osoba zarabia 20 tysięcy na miesiąc?" - pytał lider PSL. Deklarując poparcie dla wotum nieufności dla rządu szef ludowców zaznaczył jednocześnie, że do odwołania rządu nie przyczyni się "premier z Wrocławia". Odniósł się w ten sposób do przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny, który został wskazany we wniosku Platformy jako kandydat na Prezesa Rady Ministrów. "Ta część konstruktywna wotum nieufności jest oczywiście tylko symboliczna - nie ma i na razie nic nie wskazuje, żeby w tym Sejmie była większość, która zmieni rząd i zdoła ten rząd odwołać" - zaznaczył Kosiniak-Kamysz. Zwrócił uwagę, że wniosek PO został złożony "samodzielnie, bez konsultacji z innymi klubami". "Nie mam żalu, ale postawię sprawę jasno: jeśli naprawdę chcecie odwołać rząd PiS i uważacie, podobnie jak my, że szkodzą dzisiaj Polsce, to za trzy miesiące poprzecie wniosek o kolejne konstruktywne wotum nieufności, tym razem z premierem wskazanym przez PSL, i za kolejne trzy miesiące z premierem wskazanym przez Nowoczesną, a za kolejne może nawet klub Pawła Kukiza zgłosi razem z nami taki wniosek"- mówił prezes PSL."Wtedy każdy klub będzie mógł przedstawić swoją wizję Polski - to będzie uczciwe, to będzie uczciwe postawienie sprawy; wtedy to też będzie sprawdzian waszej determinacji, czy naprawdę chcecie rząd PiS-u odwołać" - dodał. Według Kosiniaka-Kamysza zaproponowane przez niego rozwiązanie może też być okazją dla PO do udowodnienia, że "dzisiejsze głosowanie, dzisiejszy wniosek, nie jest tylko po to, żeby rozstrzygnąć walkę o przywództwo w stadzie Platformy i Nowoczesnej". "Wtedy też pokażecie, że nie zgadzacie się i nie gracie w scenariuszu PiS budowania Polski dwubiegunowej, gdzie są tylko dwa obozy polityczne: PiS i anty-PiS" - wskazał Kosiniak-Kamysz.