W rozmowie z portalem nowiny24.pl. Kaczyński mówił, że Polska Wschodnia ma dużą dynamikę. - Teraz ją wspieramy, dlatego sądzę, że najbliższe dziesięciolecie przyniesie to wyrównanie, a może nawet i wyprzedzenie, ale cały ten plan jest ściśle związany z naszą władzą - ocenił. Kaczyński: Wspieramy tych wszystkich, którzy mają mniej Pytany, czy różnice rozwojowe dzielące Podkarpacie od bogatszych części kraju zostały po siedmiu latach rządów PiS zasypane, odparł: "Jeżeli chodzi o to, co otrzymuje Podkarpacie w różnych operacjach - a chcę tu podkreślić, że większość z nich nie jest opartych na środkach europejskich, tylko na środkach polskich - to ten region otrzymuje tyle, ile wynika z tej różnicy, która ciągle dzieli to województwo od bogatszych regionów Polski". - My po prostu wspieramy tych wszystkich, którzy mają mniej, gdzie jest duży deficyt różnego rodzaju inwestycji, tak by można było te zaległości nadrabiać - dodał prezes PiS. Jak mówił szef PiS, poszczególne regiony Podkarpacia, obejmujące zazwyczaj kilka powiatów, otrzymują na rozwój sumy ok. miliarda złotych pochodzących z różnorakich funduszy inwestycyjnych. - Tutaj naprawdę dużo się zmienia - ocenił. - A przecież są jeszcze inwestycje centralne, na przykład drogowe, jak droga ekspresowa S19, która ma połączyć cały wschód i nadać tutaj nową dynamikę. Jest więc tutaj dużo działań ze strony rządu. Jeśli ktoś, tak jak ja, jeździ ciągle od 1989 roku po całej Polsce, to widzi, że ten wschód się zmienia szybciej niż inne części kraju - mówił Kaczyński. Polityk sprzeciwił się koncepcji, "że najpierw będą się rozwijały metropolie, a później będzie to szło dalej". - Poza tym, że ludzkie życie jest ograniczone w czasie, i nawet gdy ktoś długo żyje, to z punktu widzenia mieszkańców ważne jest to, czy zacznie być lepiej, gdy mają 20 lat, czy dopiero gdy będą mieli 50. Po drugie ten proces nigdzie nie działa. Przykładowo w Hiszpanii są trzy ośrodki: Madryt, Barcelona i Sevilla, które są rzeczywiście zamożne (no może jeszcze Toledo), a poza nimi ten rozwój jest wolny - wskazał. - I dlatego musimy zrobić wszystko, żeby to się skończyło. Cały plan, który my realizujemy za środki europejskie, ale głównie za środki własne, jest ściśle związany z naszą władzą - zaznaczył. - Nie będzie naszej władzy, nie będzie realizacji planu - trzeba sobie zdawać z tego sprawę. Po ewentualnej zmianie władzy może będzie jakieś krótkie udawanie, a później tego nie będzie. Z dwóch powodów: po pierwsze, ich poglądów, a po drugie, oni nie potrafią zapobiegać nadużyciom, w związku z czym te pieniądze, które powinny być w budżecie państwa, zaczną się znów rozpływać - przekonywał Kaczyński. Kaczyński: CPK to wielkie przedsięwzięcie Szef PiS pytany był również przez portal nowiny24.pl o plany budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i czy wielkie koszty przedsięwzięcia nie przeszkodzą w jego realizacji. - CPK to wielkie przedsięwzięcie, wielka inwestycja na skalę stu kilkudziesięciu miliardów złotych, więc my wiemy, że różne rzeczy będą kosztować. Ale cała rzecz polega na tym, żeby mieszkaniec Polski mógł bardzo łatwo skorzystać z tego lotniska. To będzie port wielki, światowy, skąd będzie można dotrzeć do Tokio, Buenos Aires czy Melbourne, a takiego lotniska obecnie w Polsce nie ma - powiedział prezes PiS. - Nawet gdy się siedzi na średniej wielkości w skali europejskiej lotnisku we Wiedniu, i patrzy się na te tablice, kto odlatuje i kto przylatuje, to tam jest cały świat, a na Okęciu? Jeszcze w 2008 roku, przy pisaniu programu, zostało to przeze mnie zauważone. Polska jest prowincjonalna między innymi dlatego, że jest oderwana od tego światowego obrotu transportowego, ale także obrotu związanego z organizacją różnego rodzaju imprez, od sportowych po naukowe. Nie mamy też odpowiednich terenów kongresowych. W tej chwili chcemy to wszystko nadrobić, chcemy, żeby Polska w pełni funkcjonowała w obrocie światowym, żeby te ogromne szkody przyniesione najpierw przez zabory, a później przez komunizm, zostały nadrobione - mówił. Kaczyński odniósł się również do kwestii potrzebnych dla realizacji CPK wywłaszczeń. - Proszę zwrócić uwagę, że tam, gdzie potrzebne są wywłaszczenia, wprowadziliśmy odszkodowania o 40 procent wyższe od wyceny wartości. Naprawdę staramy się, żeby to wszystko było robione delikatnie i z uwzględnieniem interesu obywateli - zaznaczył.