Część sobotniego wystąpienia Kaczyński poświęcił Ukrainie. Przekonywał, że sprawa ukraińska jest ściśle związana z polską i nie wolno ich oddzielać. Podczas sobotniej konwencji PiS zaprezentowało liderów list w majowych eurowyborach. Kaczyński zwrócił się do Polaków o udział w głosowaniu i o poparcie kandydatów PiS. - Polska bez zmiany władzy nie będzie silna i bezpieczna - ocenił. Przekonywał, że Parlament Europejski trzeba poważnie traktować, szczególnie - jak mówił - w poważnych czasach. - Trzeba wysuwać tam poważnych kandydatów, to znaczy doświadczonych polityków, ekspertów, intelektualistów, takich który będą potrafili tam błysnąć, będą wiedzieli, w którym kierunku działać. My taką ekipę wysunęliśmy - powiedział prezes PiS. Jak podkreślił, Parlament Europejski nie może być "miejscem zsyłki dla polityków, którzy przegrali partyjne rozgrywki, dla upadłych ministrów, którzy niczego nie potrafili załatwić, albo dla celebrytów, przy całym szacunku nie mających pojęcia o sprawach publicznych". "Agresja Rosji to wyzwanie nie tylko dla Ukrainy" Przypomniał, że wybory do europarlamentu odbywają się w niezwykle trudnym okresie. Zaznaczył, ze agresja Rosji to wyzwanie nie tylko dla Ukrainy, ale także dla Polski, UE, NATO i całego wolnego świata. - Na to wyzwanie trzeba odpowiedzieć. Tę odpowiedź można określić krótko: "wygrać". Obronić wolność i suwerenność Ukrainy, obronić jej integralność terytorialną - powiedział Kaczyński. - Musimy pamiętać o tym, że obowiązkiem polskich polityków jest przede wszystkim dbać o naszą ojczyznę i Polaków; ale wiemy, że sprawa Ukrainy jest ściśle związana z polską sprawą, że nie wolno ich oddzielać - mówił Kaczyński. - Wolny świat ma siły i środki ku temu, by jego zabiegi zakończyły się sukcesem. Musi tylko chcieć. Bo tu nie ma żadnych wątpliwości, że chcieć znaczy móc. I naszym polskim obowiązkiem jest zrobić wszystko, by ta wola umacniała się, była silniejsza i by w końcu doprowadziła do wykorzystania tych środków - podkreślił lider PiS. Przytoczył słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego: "Rację mają te narody, które walczą o wolność". Kaczyński podkreślił, że obecnie "niektórzy próbują uznać Polaków za tak bardzo naiwnych, iż uwierzą oni, że błędy to w gruncie rzeczy dobra polityka". -Widzimy tę zmianę o 180 stopni polityki obecnego obozu rządowego. Nie jesteśmy tylko pewni, czy to zmiana trwała i odpowiednio głęboka - powiedział. UE "nie jest panaceum na wszystkie problemy" W jego ocenie, UE "nie jest panaceum na wszystkie problemy" i z całą pewnością nie może stać się superpaństwem, które będzie likwidowało państwa narodowe, a w perspektywie także narody. - To byłoby cywilizacyjne i kulturowe nieszczęście. Do tego dążyć mogą tylko ideologiczni szaleńcy, albo też cyniczni gracze, którzy chcieliby manipulować ludźmi bez tożsamości i odciętymi od wyższej kultury - powiedział Kaczyński. Jak przyznał, że Europejska Wspólnota Gospodarcza, a później Unia Europejska "uczyniły dla Europy bardzo wiele dobrego". - Zorganizowały współpracę między państwami, uchyliły niebezpieczeństwo wojny, doprowadziły do tego, że konkurencja została ujęta w ramy, rozszerzyły wolny rynek, ułatwiły rozwój gospodarczy, przyczyniły się w wielu wypadkach do wyrównania gospodarczych poziomów. To naprawdę ogromne osiągnięcia, te dziesięciolecia to był bardzo dobry czas Europy - powiedział Kaczyński. Dodał, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci w Unii "miały miejsce także zjawiska negatywne, czasem nawet patologiczne". -Z tym można walczyć i nasi reprezentanci jadą tam po to, aby się temu przeciwstawiać i będę to potrafili - zadeklarował prezes PiS. Kaczyński przekonywał, że Polska musi trwać jako suwerenne państwo w Unii Europejskiej. Podkreślił, że te dwie sprawy - polska i unijna - mogą ze sobą znakomicie współdziałać. -Traktujemy waszą misję, koleżanki i koledzy, jako misję, która wpisuje się w nasz wielki plan naprawy Rzeczypospolitej. Tam, w Unii, musicie o to zabiegać - zwrócił się do kandydatów PiS do PE. "To nie jest mechanizm dobry dla Europy" Przed Kaczyńskim wystąpili m.in. Ryszard Legutko i Zdzisław Krasnodębski ("jedynki" na liście PiS w Krakowie i Warszawie) Legutko mówił m.in. o "przyspieszeniu UE w kierunku państwa federacyjnego". - To nie jest mechanizm dobry dla Europy. To entuzjaści UE działają na jej szkodę - powiedział. Z kolei prof. Zdzisław Krasnodębski podkreślał, że "uczestnictwo w Unii wymaga od nas polityki aktywnej, kompetentnej, (), a nie bierności, nie tylko kierowania się wolą i rozumem państw najsilniejszych, nie tylko ograniczenia się do czekania na strumień pieniędzy z Brukseli". Oprócz Krasnodębskiego i Legutki liderami list PiS w najbliższych wyborach będą: Anna Fotyga na Pomorzu, europoseł Ryszard Czarnecki w Wielkopolsce, europoseł Tomasz Poręba na Podkarpaciu, europoseł Janusz Wojciechowski w Łodzi, w okręgu lubelskim - prof. Waldemar Paruch, b. wiceszef MSZ Karol Karski na Podlasiu, poseł PiS Kosma Złotowski w okręgu kujawsko-pomorskim oraz senator PiS Bolesław Piecha na Śląsku. Na Mazowszu "jedynką" został poseł Wojciech Jasiński, poseł Dawid Jackiewicz, szef wrocławskich struktur PiS, otwiera listę dolnośląską; liderem list PiS w okręgu łódzkim jest obecny europoseł Janusz Wojciechowski. W Szczecinie jedynką jest ponownie europoseł Marek Gróbarczyk. Na drugich miejscach list PiS znaleźli się m.in. posłowie Andrzej Duda (Malopolska), Kazimierz Ujazdowski (Dolny Śląsk), Jadwiga Wiśniewska (Śląsk), Jolanta Szczypińska (Pomorze), a także prof. Andrzej Zybertowicz (Kujawsko-Pomorskie).