W piątkowym głosowaniu za odrzuceniem w pierwszym czytaniu przygotowanego przez PiS projektu opowiedziało się 227 posłów, przeciw było 208, od głosu wstrzymało się 24. Przeciwko projektowi opowiedzieli się m.in. wszyscy biorący udział w głosowaniu posłowie PO (199 osób).Po głosowaniu prezes PiS powiedział dziennikarzom w Sejmie, że premier Donald Tusk deklarował niedawno, iż jest gotów pracować nad każdym projektem, który przyczyni się do powstawania nowych miejsc pracy. W środę premier pytany, jak ocenia przygotowany przez klub PiS projekt ustawy o Narodowym Programie Zatrudnienia mówił, że nie ma ważniejszej sprawy dla odpowiedzialnych i uczciwych polityków niż walka o miejsca pracy. Dodał, że "kupuje bez targowania się" każdy pomysł, nawet zgłaszany przez opozycję, który ma na celu walkę z bezrobociem. - To, że my zostaliśmy po raz kolejny wprowadzeni w błąd, żeby nie powiedzieć inaczej, to jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale to Polacy zostali po raz kolejny wprowadzeni w błąd, po prostu oszukani, to jest bardzo poważna i niedobra sprawa - pokazująca, jaka jest jakość rządzenia w dzisiejszej Polsce - powiedział Kaczyński. Według autorów projektu celem Narodowego Programu Zatrudnienia (NPZ) miało być stworzenie nowych rozwiązań prawnych, które wspierałyby tworzenie nowych miejsc pracy oraz rozwój przedsiębiorczości ludzi młodych. - Właściwe wdrożenie i konsekwentne stworzenie w ciągu najbliższych 10 lat poszczególnych instytucji tej ustawy pozwoli na stworzenie nowych 1 200 000 miejsc pracy w latach 2014-2023 - napisano w uzasadnieniu projektu. Zaproponowano w nim m.in. preferencyjne kredyty i pożyczki oraz stypendia edukacyjne dla młodzieży zamieszkałej na obszarach zdegradowanych ekonomicznie. Program przewidywał też "wsparcie dla istniejących oraz nowo tworzonych przedsiębiorstw, które staną się miejscem realizacji aspiracji zawodowych i ekonomicznych ludzi młodych, zwłaszcza na terenach małych miast i wsi o niskim poziomie rozwoju gospodarczego zdegradowanych ekonomicznie" oraz "zlikwidowanie ekonomicznego przymusu emigracji zarobkowej młodych Polaków". W sejmowej debacie posłanka PO Izabela Mrzygłocka, która złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, skrytykowała propozycję PiS jako - według niej - niedopracowaną, niekonsultowaną, nakładającą wiele obowiązków na samorządy oraz zwiększającą obciążenia pracodawców. Mrzygłocka podkreślała, że w projekcie nie ma mowy m.in. o wsparciu gmin w rozwoju infrastruktury, która przyciągałaby inwestorów. Zaznaczyła m.in., że zapisane w projekcie ustawy kryteria dla gmin, które będą mogły uzyskać pomoc spowodują swoisty "wyścig do biedy" - bo zejście poniżej ustawowego progu będzie gwarantowało dostęp do nich. Przekonywała, że lepsze od takich działań proponowanych w ustawie są inwestycje, które generują miejsca pracy i ułatwienia dla pracodawców, w miejsce kolejnych obciążeń. Z kolei przed piątkowym głosowaniem wiceminister pracy Jacek Męcina wskazywał na działania rządu, podjęte od początku roku, by przeciwdziałać bezrobociu. Wymienił m.in. wzrost o 20 proc. nakładów Funduszu Pracy, które pozwolą zaktywizować blisko pół miliona osób bezrobotnych. Wskazując na mankamenty NPZ, powiedział, że przewiduje on przede wszystkim wzrost kosztów pracy. A - jak mówił - "wzrost kosztów pracy o 2,5 proc. oznacza wyższe bezrobocie i bardzo niebezpieczne skutki dla gospodarki". Z kolei - dodał - proponowane w projekcie preferencje, ulgi i zwolnienia oznaczają "mniejsze wpływy budżetowe, ale co najważniejsze oznaczają mniejsze wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych". Według wiceministra pracy, wiele proponowanych w NPZ rozwiązań już dziś jest uregulowanych, jak np. stypendium edukacyjne. Inne, jak mówił, są już na etapie zaawansowanych prac i niedługo znajdą się w parlamencie - mowa tu o reformie Urzędów Pracy.