Założenia dokumentu programowego tej partii, który ma zostać ogłoszony w ciągu najbliższych dwóch tygodni, przedstawił w niedzielę na Śląsku lider PiS, Jarosław Kaczyński. Były premier mówił o tym podczas konferencji prasowej w domu państwa Iwony i Mariana Króliczków w Jastrzębiu Zdroju. Odwiedził ich z okazji Barbórki - dnia górnika. Zjadł z gospodarzami śląski obiad. Kaczyński ocenił, że po sejmowym expose premiera Donalda Tuska realizacja zadań, płynących z idei solidarnego państwa i społeczeństwa, stanęła w miejscu w związku z kryzysem i dyskusją, jak i czyim kosztem przełamywać zagrożenia kryzysowe. Dokument PiS ma być stanowiskiem partii w ważnych sprawach społecznych oraz zobowiązaniem jej reprezentantów do określonych działań w parlamencie. Lider PiS podkreślił, że jego partia stanowczo nie zgadza się na zapowiadane w niedawnym expose premiera podwyższenie wieku emerytalnego. Jak mówił, w Polsce ludzie żyją znacznie krócej niż na Zachodzie, a stan zdrowia ludzi po pięćdziesiątce jest gorszy niż w innych krajach. Dlatego - jak mówił - podwyższenie wieku emerytalnego byłoby "drastyczne i niesprawiedliwe, szczególnie wobec kobiet". PiS nie zgadza się także na obniżkę świadczeń emerytalnych i rentowych. Według prezesa partii, jest możliwość podtrzymania obecnej wysokości emerytur, a nawet zwiększenia ich tam, gdzie są najniższe. Pieniądze na ten cel partia chciałaby szukać u ludzi o wysokich dochodach, którzy dziś nie płacą składek emerytalnych, a także pozyskać je z odpowiedniego opodatkowania ludzi o dużych dochodach, którzy dziś - dzięki różnym regulacjom - płacą niewielkie podatki. Kaczyński wskazał, że w Polsce bardzo niska jest wysokość rent. "Renta powinna wystarczyć na zaspokojenie przynajmniej tych elementarnych potrzeb, a bardzo często dzisiaj nie wystarcza; sytuacja bardzo wielu rencistów jest wręcz tragiczna, nie mają dochodów nie tylko poniżej minimum socjalnego, ale nawet minimum biologicznego, egzystencjalnego" - mówił prezes PiS. Partia sprzeciwia się likwidacji Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego i wprowadzeniu w mniejszych gospodarstwach rolnych rachunkowości dochodowej. "To jest w gruncie rzeczy droga do wyzucia rolników z ziemi" - ocenił Kaczyński. W sprawach emerytalnych PiS chce dać ludziom wybór między ubezpieczeniem państwowym, a uczestnictwem w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Jak mówił prezes, państwowe ubezpieczenie daje gwarancję emerytury w określonej wysokości, natomiast w OFE uzależnione jest od "gry na giełdzie, która jest w dużej mierze grą w ruletkę". Kaczyński opowiedział się za utrzymaniem wcześniejszych emerytur górniczych. Obecnie górnicy idą na emeryturę po 25 latach pracy pod ziemią. Prezes PiS przypomniał, że przeciętnie górnik żyje o 10 lat krócej niż średnio mężczyzna w Polsce, a stan jego zdrowia w końcowym okresie pracy jest najczęściej niezadowalający. Wcześniejsze emerytury górnicze Kaczyński określił jako uprawnienie, ale nie przywilej. PiS opowiada się za polityką wspierającą polskie rodziny - w dokumencie partii znajdzie się m.in. postulat, by cała polityka legislacyjna była prowadzona zgodnie z art. 217 konstytucji, który mówi o ochronie rodziny. Partia jest przeciw opodatkowaniu rodzin, gdzie dochody na jedną osobę są poniżej minimum socjalnego. Według Kaczyńskiego, zwracany powinien być też np. podwyższony podatek VAT na ubranka dziecięce. Partia chce waloryzacji progów dochodowych (503 zł), uprawniających do pomocy społecznej. Sytuację, w której biedne rodziny nie otrzymują pomocy państwa, bo ich dochody są powyżej tego progu, Kaczyński określił jako działanie niszczycielskie, "prowadzące także często do hańby, a tą hańbą są głodne dzieci". Kaczyński opowiedział się za tworzeniem takich warunków dla młodych ludzi, które zatrzymają falę emigracji zarobkowej. Jak mówił, chodzi o działania "tworzące perspektywę normalnego życia w kraju - takiego, w którym jest perspektywa pracy, mieszkania, perspektywa tej - nawet skromnej, ale jednak normalności. Tej normalności niestety bardzo wielu młodych ludzi musi poszukiwać gdzie indziej, za granicami Polski" - mówił. Poparł tworzenie warunków, by młodzi ludzie mogli zakładać firmy - mieliby dostawać na to wsparcie. Partia chce przyjaznej, opiekuńczej, bezpiecznej, budującej wspólnotę i solidarność społeczną szkoły; w miejsce obecnej, która - jak mówił prezes - przygotowuje przede wszystkim do rozwiązywania testów. Opowiedział się za tym, by podręczniki szkolne "nie były sprawą biznesu" i nie były wydawane po to, by zarabiały na nich firmy; powinny być jak najtańsze i przekazywane kolejnym rocznikom uczniów. W szkołach - postuluje partia - musi być pielęgniarka, dentysta, a najlepiej także lekarz. PiS jest przeciw prywatyzacji służby zdrowia, która - według Kaczyńskiego - prowadziłaby do dyskryminacji części pacjentów i podziału na lepszych i gorszych. Partia opowiada się za likwidacją NFZ i włączeniem jego środków do budżetu.