Prezes PiS wspominał swego brata podczas kongresu "Polska Wielki Projekt" zorganizowanego z okazji drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Jak powiedział, Lech Kaczyński budował polską politykę zagraniczną w oparciu o proste, podstawowe zasady. "Po pierwsze bezpieczeństwo, a więc w czasach jego prezydentury przede wszystkim sprawa relacji ze Stanami Zjednoczonymi, przez kilka lat sprawa tarczy (antyrakietowej - red.), po drugie śmiałe inicjatywy energetyczne" - podkreślił. Po drugie - mówił - "zdecydowanie odrzucał status klientystyczny zarówno ten stary, można go określić jako wschodni i ten nowy - zachodni". Lider PiS podkreślił, że jego brat zabiegał także o to, aby usytuowanie Polski w instytucjach europejskich było odpowiednio mocne. "To nie była polityka łatwa. To była polityka, która budziła gniew, sprzeciw, ze strony - w cudzysłowie - elit polskich przesiąkniętych klientyzmem i budziła niezadowolenie, a czasem wręcz wściekłość u tych z zewnątrz, którym ta polityka przeszkadzała" - powiedział prezes PiS. Ale - jak zaznaczył - Lech Kaczyński potrafił ją prowadzić z pełną determinacją, całkowitym oddaniem i wielką osobistą odwagą. Prezes PiS powiedział też, że jego brat czynem, a nie słowem budował aksjologiczne podstawy nowej RP, a odrzucał amnezję. Podkreślił, że takie przedsięwzięcia jak np. budowa Muzeum Powstania Warszawskiego, planowane stworzenie Muzeum II Wojny Światowej, ustanowienie Dnia Żołnierzy Wyklętych miały służyć "nie tylko temu by oddać honor, by oddać sprawiedliwość, ale także temu, by odnawiać źródła polskiego republikanizmu". Jak mówił, czerpał z "tradycji Armii Krajowej, tradycji Żołnierzy Wyklętych i wreszcie tradycji solidarnościowej", która była mu szczególnie bliska. Podkreślił ponadto, że Lech Kaczyński dbał o polskie państwo, o porządek publiczny, o przeciwstawianie się patologii.