Ujazdowski powiedział w sobotę w Łodzi dziennikarzom, że nie z własnej woli, zarówno on jak też Ludwik Dorn oraz Paweł Zalewski zostali pozbawieni uczestnictwa w kongresie partii i nie z własnej woli są postawieni poza Prawem i Sprawiedliwością. Polityk żałuje, że nie może uczestniczyć w najważniejszym wydarzeniu w życiu stronnictwa jakim jest zawsze kongres partii. - Ten zjazd się jeszcze nie skończył, więc nie mam zamiaru formułować ostatecznej oceny. Bardzo żałuję, że Jarosław Kaczyński nie podjął decyzji o odwieszeniu nas, że nie przyznał nam prawa udziału w zjeździe, że odrzucił swobodną dyskusję o przyszłości partii, to zły wybór - mówił Ujazdowski. Według niego, egoistyczne nastawienie zwyciężyło nad dobrem partii. Jak uznał, zjazd powinien być miejscem bardzo swobodnej dyskusji, a partia, która nie chce dyskutować zamyka sobie drogę do sukcesów. Mówiąc o przyszłości, przyznał, że nie wyobraża sobie takiej sytuacji, w której ktokolwiek z trójki wiceprezesów będzie dyskryminowany. - Jestem człowiekiem, który zawsze w takich sytuacjach okazuje solidarność, nie wyobrażam sobie mojej obecność w PiS, jeżeli Paweł Zalewski zostanie usunięty ze stronnictwa - dodał. Pytany, czego oczekuje po kongresie PiS stwierdził, że "swobodnej dyskusji i głębokich reform partii, które dadzą podmiotowość i swobodę wewnętrzną" - Partia, która nie ma swobody wewnętrznej nie może się rozwijać - uważa Ujazdowski. Zawieszony wiceprezes PiS przyjechał do Łodzi, aby uczestniczyć w debacie "Stabilność Instytucji wobec żywotność idei".