Lekarze nie zgadzają się z treścią obecnych umów i zamierzają protestować. Chodzi o zapis dot. kar za niewłaściwe wypisywanie recept, które wprowadzono do umów podpisywanych z NFZ przez lekarzy, zarówno prowadzących prywatne praktyki, jak świadczeniodawców. Zapis ten, po "proteście pieczątkowym", został wykreślony w styczniu przez Sejm z ustawy refundacyjnej. Jednak ówczesny prezes NFZ Jacek Paszkiewicz wprowadził go do wzorów umów. Wtedy Naczelna Rada Lekarska wezwała, by od 1 lipca lekarze wypisywali tylko pełnopłatne recepty na leki refundowane. Udział w proteście zapowiedziały największe organizacje lekarskie: Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowego Lekarzy, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków oraz Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia. Medycy domagają się usunięcia z umów zapisów mówiących o karach. Chcą takiej zmiany także w umowach, które z NFZ podpisują świadczeniodawcy. Pachciarz powiedziała w środę, że wzór umowy z NFZ będzie zmieniony. "Przygotowujemy dla lekarzy nową propozycję umowy uprawniającej do wypisywania recept na leki refundowane, w zakresie takim, aby odpowiedzialność medyków była jasna i czytelna" - powiedziała. Zaznaczyła jednak, że nikt nie może zwolnić z odpowiedzialności osób, które wydają środki publiczne. Premier Donald Tusk poinformował w czwartek, że zobowiązał ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza i Pachciarz do przygotowania - na wypadek protestu lekarzy - "działań zastępczych", które umożliwią pacjentom zakup leków refundowanych. "Wszystkie strony muszą zdać test dobrej woli w najbliższych dniach. Mam nadzieję, że uda się uniknąć kłopotów dla pacjentów, bo to jest dla nas najważniejsze" - mówił szef rządu. Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska apeluje, by lekarze odstąpili od zapowiadanej formy protestu. Jak powiedziała, jeśli pacjenci mimo powiadomienia dyrektorów szpitali czy przychodni nadal będą mieli kłopoty z otrzymaniem recept na leki refundowane, powinni zwrócić się do jej biura. Przypomniała, że obowiązek wypisywania recept na leki refundowane jest zawarty w kontrakcie, który lecznice podpisują z NFZ. Dodała, że Fundusz może nałożyć karę na świadczeniodawców, którzy się z niego nie wywiązują - do wysokości 2 proc. wartości kontraktu. Kozłowska podkreśliła, że także ona może wszczynać postępowania wyjaśniające w przypadku stwierdzenia naruszenia zbiorowych praw pacjenta. Gdy świadczeniodawca nie odstąpi od tego naruszenia, może zostać nałożona na niego kara w wysokości do 500 tys. zł.