Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych na terenie byłego Aresztu Śledczego Warszawa-Mokotów rozpoczęło w niedzielę zapalenie zniczy pamięci przez premiera Mateusza Morawieckiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę w celi śmierci w byłym Areszcie Śledczym przy ul. Rakowieckiej. List prezydenta Po modlitwie, którą odprawił bp polowy Wojska Polskiego gen. bryg. Józef Guzdek, list od prezydenta Andrzeja Dudy odczytał minister Andrzej Dera. "W 69. rocznicę wymordowania przez komunistów w więzieniu na Rakowieckiej przywódców IV Zarządu Głównego Zrzeszenia 'Wolność i Niezawisłość' oddajemy hołd wszystkim bohaterskim żołnierzom powojennego podziemia niepodległościowego" - napisał prezydent. Andrzej Duda przypomniał, że tegoroczne uroczystości "w szczególny sposób współbrzmią z trwającymi Narodowymi Obchodami 100. Rocznicy Odzyskania Niepodległości RP, w ramach których świętować będziemy stulecie naszego największego zwycięstwa militarnego w XX w. - wojny polsko-bolszewickiej, o której losach zadecydowała wiekopomna wiktoria warszawska". W liście prezydent zwrócił uwagę, że reżim komunistyczny zniszczył siły podziemia "za pomocą intryg, inwigilacji i szantażu, wysyłając czołgi i lotnictwo przeciw oddziałom partyzanckim". "Skrytobójczo wymordował, skazał na kary śmierci i długoletniego więzienia tysiące polskich patriotów" - napisał. "Reżim komunistyczny (...) chciał też wymazać pamięć o nich (Żołnierzach Wyklętych - PAP), podobnie jak niszczył pamięć o triumfie 1920 r. (...) Prawdę zastąpiła propaganda szkalująca tych, którzy ośmieli się przeciwstawić woli Stalina. Zemsta za pokonanie najeźdźcy i kara zryw niepodległościowy miały być takie same - śmierć, niesława i zapomnienie" - ocenił. "Dziś znów, taka jak w latach międzywojnia, bohaterowie wojny 1920 r. mają swoje pomniki i poczesne miejsce w historii ojczystej. Także ich następcy - niezłomni żołnierze antykomunistycznego powstania - mają dziś swoje miejsce w panteonie obrońców niepodległej Rzeczypospolitej" - podkreślił Duda. Prezydent wyraził wdzięczność wobec badaczy, którzy "odnaleźli i zidentyfikowali szczątki tak wielu bohaterów drugiej konspiracji". "Dziękujemy także tym wszystkim, dzięki którym Żołnierze Wyklęci są obecnie nie tylko postaciami znanymi z pomnikowych woluminów i posągów, ale towarzyszą nam w naszej codzienności jako bohaterowie kultury popularnej i symbole żywej tradycji" - czytamy w liście. Andrzej Duda stwierdził, że "te pozytywne zjawiska społeczne będą trwać". "Niech świętowanie uroczystości ku czci bohaterów powstania antykomunistycznego przyczynia się do budowania ducha i siły Polski wolnej, niepodległej i wiernej swojemu dziedzictwu" - podsumował. Premier o wydarzeniach sprzed 69 lat W trakcie uroczystości na terenie byłego Aresztu Śledczego Warszawa-Mokotów premier Mateusz Morawiecki przypomniał wydarzenia sprzed 69 lat, kiedy strzałem w tył głowy zostali rozstrzelani przywódcy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". "Pamięć o nich niech wyznacza drogę naszej dzisiejszej wolności (...). Tak jak oni wyznaczali nam drogę ku wolności, tak my dzisiaj jesteśmy zobowiązani o tę wolność dbać i ją rozwijać. Na jej fundamencie budować dobrobyt Polaków, lepszą, silniejszą, szczęśliwszą Polskę" - zaznaczył premier. Premier przypomniał słowa Zbigniewa Herberta z "Potęgi smaku", w której poeta pisał o "Włóknach duszy" i "chrząstkach sumienia". "W naszych Żołnierzach Wyklętych były te niezbędne 'włókna polskiej duszy', 'chrząstki polskiego sumienia', które nakazywały im trwanie i walkę" - podkreślił. "Roman Dmowski mówiąc o walce o niepodległość, mówił, że w tej walce nie ma miejsca na kompromisy: albo zwyciężamy albo giniemy. Jednak nasi Żołnierze Wyklęci i ich towarzysze broni z czasów II wojny światowej i wcześniejszych powstań ginęli i zwyciężali, bo ten posiew wolności, który oni poczynili, był niezbędny do odzyskania niepodległości przez Polskę lata później. Można pytać: czy było warto, czy warto było oddać życie za ojczyznę? Dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna: było warto i warto, aby wszyscy Polacy byli gotowi oddać życie, poświęcić się całkowicie za swoją ojczyznę" - oświadczył Morawiecki. "Żołnierze Wyklęci są ojcami naszej niepodległości" Jak stwierdził premier, "żołnierze wolności to także ojcowie polskiej Solidarności, która wybuchła 17 lat po zamordowaniu ostatniego z żołnierzy, Józefa Franczaka, ps. 'Lalek' w 1963 roku. "A więc Żołnierze Wyklęci są ojcami Solidarności i poprzez to są ojcami naszej niepodległości" - podkreślił. Mateusz Morawiecki podziękował też wszystkim, którzy przyczyniają się do "trwania pamięci i jej rozwijania". Wspomniał, że kilka dni temu w Polanicy Zdroju jego przyjaciele zorganizowali spotkanie dla Żołnierzy Wyklętych, "nielicznych wśród tych, którzy są dziś z nami". "Jestem wdzięczny wszystkim, którzy organizują w Polsce takie spotkania" - mówił. "Drodzy kombatanci, nasi świadkowie, nasi wspaniale bohaterowie, dziękujemy wam za tamto świadectwo. Obiecujemy wam walkę o lepszy byt Polski, o jej siłę, żeby jej siła była gwarantem wolności i niepodległości w kolejnych latach, kolejnych stuleciach. Dzięki wam, waszej niezłomności mamy dzisiaj to szczęście dbać o naszą ojczyznę i zobowiązujemy się dbać o nią w nadchodzących latach, dekadach. Wszystkim Niezłomnym Żołnierzom winniśmy jesteśmy pamięć. Cześć ich pamięci. Jeszcze Polska nie zginęła" - zakończył premier. List marszałek Sejmu "Zakończenie II wojny światowej nie przyniosło Polsce pokoju ani upragnionej suwerenności. O naszym poddańczym losie zdecydowały obce mocarstwa" - przypomniała marszałek Sejmu Elżbieta Witek w liście, który odczytała wicemarszałek izby niższej Małgorzata Gosiewska. "Komunistyczna władza odebrała niezależność państwu polskiemu, ograniczyła prawa należne każdemu człowiekowi. Usiłowała podeptać polskie tradycje oraz zniszczyć chrześcijańskie, narodowe i patriotyczne wartości" - podkreśliła. Marszałek Witek zwróciła uwagę, że "wielu Polaków nie złożyło broni". "Żołnierze antykomunistycznego podziemia mieli świadomość, że zbrojny sprzeciw wobec reżimowej władzy nie przyniesie im zwycięstwa. Za walkę zapłacą najwyższą cenę. Godzili się na los wyklętych, na tułacze życie. Byli brutalnie przesłuchiwani, w pokazowych procesach skazywano ich na śmierć, długoletnie kary ciężkiego więzienia bądź obozy pracy" - oceniła. "Na nas spoczywa kontynuowanie rozpoczętego przez śp. Lecha Kaczyńskiego wielkiego dzieła pielęgnowania i upowszechniania wiedzy o polskiej historii i jej bohaterach. Łącząc się z państwem w modlitewnej zadumie i historycznej refleksji oddaje cześć zabitym i pomordowanym Niezłomnym Żołnierzom podziemia antykomunistycznego. Niech dobry Bóg da im wieczny odpoczynek. Chwała Bohaterom!" - zakończyła swój list marszałek Sejmu. Wystąpienie ministra sprawiedliwości Swoje wystąpienie minister sprawiedliwości, prokurator generalny RP Zbigniew Ziobro poprzedził podpisaniem rozporządzenia w sprawie przekształcenia Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w państwową instytucję kultury oraz nadał statut muzeum. "Naszym zadaniem jest upominać się o prawdę, naszym zadaniem jest budować i dawać świadectwo prawdzie, bo historia przyznała im racje, im - Żołnierzom Wyklętym" - podkreślił Ziobro. Wyjaśnił, że "dziś nie byłoby wolnej Polski, gdyby nie ich poświęcenie i ofiara". Ziobro przypomniał również, że komuniści wraz z sowieckim okupantem "chcieli, aby Polacy zapomnieli o Żołnierzach Wyklętych". "Chcieli wymazać ich bohaterstwo z pamięci nas, Polaków, i można powiedzieć, że to im się nie udało, że prawda zwyciężyła" - dodał. "To, co dziś tutaj możemy ogłosić, to, co dziś tutaj podpisywałem, jest kolejnym dowodem zwycięstwa, że to miejsce uświęcone krwią naszych bohaterów będzie świadectwem dla przyszłych pokoleń Polaków, tego heroizmu i oddania. Szanowni państwo, to ważny moment, o których chciałbym powiedzieć i też podziękować panu premierowi Morawieckiemu, ponieważ rozmawialiśmy, są zagwarantowane poważne środki finansowe na realizację naszego projektu, jakim będzie rozbudowa i budowa nowoczesnego muzeum w tym miejscu - decyzja o wydzieleniu muzeum (Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL - PAP) jako odrębnej osobowości prawnej i nadania mu budżetu" - podkreślił. Ziobro zwrócił uwagę, że "w takim dniu nie można myśleć tylko o tych, którzy cierpieli i byli torturowani, ale również o tych, którzy dopuszczali się zbrodni i wydawali wyroki". "Niestety, nie ponieśli odpowiedzialności. Ostatni z nich, którego Polska domagała się wydania - Stefan Michnik - zbrodniarz, sądowy morderca nadal jest bezkarny, bo szwedzki wymiar sprawiedliwości wbrew konwencjom międzynarodowym odmówił nam jego wydania" - przypomniał. Na zakończenie uroczystości przedstawiciele najwyższych władz państwowych i organizacji kombatanckich złożyli wieńce pod ścianą straceń na terenie byłego Aresztu Śledczego przy ul. Rakowieckiej. 69 lat temu, 1 marca 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie władze komunistyczne rozstrzelały siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Z inicjatywy śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego od 2011 r. rocznica tej zbrodni obchodzona jest jako Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych", czyli polskiego podziemia niepodległościowego, które po II wojnie światowej zbrojnie wystąpiło przeciwko sowietyzacji Polski.