Celem rozmów ze związkowcami służby zdrowia jest układ zbiorowy - powiedział premier Jarosław Kaczyński po spotkaniu z przedstawicielami organizacji związkowych służby zdrowia. Szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias oceniła, że rozmowy były "jak zwykle bez konkretów". Gardias poinformowała, że następne spotkanie z przedstawicielami resortu zdrowia odbędzie się w poniedziałek. - Protest będzie trwał, będziemy walczyć dalej - dodała. Zdaniem przewodniczącego OZZL Krzysztofa Bukiela, lekarze są zadowoleni ze spotkania umiarkowanie. W środę po trwających ponad trzy i pół godziny rozmowach w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" szef rządu poprosił pielęgniarki, aby zaprzestały protestu. - Wysłuchaliśmy postulatów dotyczących różnych dziedzin. Znaczna część tych postulatów to sprawy, o których można realnie rozmawiać i będziemy rozmawiać dalej. To będą rozmowy, których celem jest układ zbiorowy - powiedział J.Kaczyński. - Nie odrzucamy z góry postulatu ustalenia minimalnych płac dla poszczególnych zawodów w służbie zdrowia - dodał premier. Jak powiedział, projekt płac minimalnych musi być jeszcze rozważony od strony możliwości finansowych i prawa pracy. - Mam nadzieję, że został uruchomiony proces rozwiązania konfliktu w warunkach racjonalnych, czyli bez żądań, które są niemożliwe do spełnienia - zaznaczył premier. Przewodniczący OZZL Krzysztof Bukiel podkreślił, że lekarze są umiarkowanie zadowoleni z tego spotkania. Pozytywnie ocenił to, że premier nie odrzucił propozycji układu zbiorowego, ale - jak podkreślił - w tym układzie musi być określona płaca minimalna na odpowiednim poziomie (5-7,5 tys. zł dla lekarza miesięcznie). Bukiel dodał, że jest to wstęp do rozmów i będą one kontynuowane. - Premier po raz kolejny powiedział, że będzie 6 mld na ochronę zdrowia w przyszłym roku, ale to za mała obietnica - zaznaczył. Szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias powiedziała, że rozmowy były długie i "jak zwykle bez konkretów". - Jutro zarząd związku podejmie decyzje co dalej, [póki co] nie ma żadnych propozycji i białe miasteczko trwa nadal - podkreśliła. W piątek Sejm ma wysłuchać informacji rządu o sytuacji w służbie zdrowia i proteście pielęgniarek. Pikietę przed parlamentem zapowiada mazowiecki oddział OZZL. Tego dnia minister zdrowia Zbigniew Religa ma przedstawić tzw. koszyk świadczeń gwarantowanych. OZZL proponuje podpisanie ponadzakładowego układu zbiorowego pracy między związkami zawodowymi, w którym byłaby określona m.in. płaca minimalna. Zdaniem przewodniczącego OZZL Krzysztofa Bukiela, takie rozwiązanie gwarantowałoby, że zobowiązania finansowe państwa będą dotrzymane. Wtedy związki zawodowe byłyby skłonne zgodzić się, by płace wzrosły nie natychmiast, ale stopniowo. Układ miałby wejść w życie od 1 października tego roku. Zdaniem wiceministra zdrowia Bolesława Piechy, podpisanie układu byłoby bardzo trudne, ale nie niemożliwe. - Takie zadanie jest bardzo trudne, ale nie niemożliwe. To postulat interesujący, ale trzeba sobie zdawać sprawę z trudności - powiedział Piecha. Pielęgniarki domagają się przedłużenia obowiązywania ustawy z dnia 22 lipca 2006 r. (o 30-proc. podwyżkach), podwyżki płac wszystkich pracowników medycznych, zwiększenia nakładów na system ochrony zdrowia do 5 proc. PKB w roku 2008 r. oraz 6 proc. w roku 2009. Zarząd Krajowy OZZPiP zdecydował, że "białe miasteczko" pozostanie przed kancelarią premiera do momentu podpisania porozumień między strajkującymi a stroną rządową. Rzecznik OZZPiP Ewa Obuchowska powiedziała PAP, że nadal będzie również trwał przed kancelarią protest głodowy. - Głodówka jest środkiem nacisku, jakiego strajkujący używają tradycyjnie w sytuacjach krytycznych - mówiła Obuchowska. Lekarze strajkują od 21 maja. Według danych Ministerstwa Zdrowia, obecnie akcja protestacyjna trwa w 199 szpitalach. Według związkowców, strajkuje ok. 250-300 placówek.