Premier Donald Tusk zadecydował o zmianie dowodzenia w zarządzaniu kryzysowym. Chodzi o Stronie Śląskie i Lądek-Zdrój. Obie miejscowości poważnie ucierpiały w wyniku gwałtownych opadów deszczu. "Nadbrygadier Michał Kamieniecki przejął od burmistrzów Stronia i Lądka zarządzanie kryzysowe. Do obu gmin docierają kolejne oddziały wojska. W samym Stroniu jest ich już ponad 600" - przekazał szef rządu za pośrednictwem platformy X. Szef KPRM Jan Grabiec tłumaczył w mediach społecznościowych, że nadbrygadier Michał Kamieniecki to generał straży pożarnej doświadczony w usuwaniu skutków powodzi z 2010 roku. Powódź 2024. Decyzja premiera. Chodzi o burmistrzów dwóch miast Na złe zarządzanie kryzysowe w obu miastach wskazywali mieszkańcy. Jedna z mieszkanek Stronia Śląskiego mówiła na antenie TVN24, że służby ratunkowe nie wiedzą, co mają robić. Apelowała o pomoc do rządu i bezpośrednio do premiera Tuska. Na sytuację w Stroniu Śląskim narzekali m.in. internauci. "Pan nie bierze pieniędzy za życzenia spokojnej nocy, lecz pan bierze pieniądze za działania i podejmowanie decyzji, które pan przespał" - pisała jedna z użytkowniczek mediów społecznościowych pod wpisem burmistrza Stronia Śląskiego Dariusza Chromca. Powódź 2024. Apel premiera do samorządowców Donald Tusk apelował o większe zaangażowanie samorządowców już podczas wtorkowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu. - Ludzie mają poczucie, że są osamotnieni (...) i nie mają poczucia, żeby policja chroniła te miejsca (z których byli ewakuowani - red.) - relacjonował Tusk po wizycie w Kłodzku. Lider KO odniósł się też do podawania niesprawdzonych informacji o ofiarach śmiertelnych powodzi. - Szlag człowieka trafia, wiecie jakie to jest wrażliwe. Proszę, żeby w tej kwestii policja była jedynym źródłem - przekazał. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!