Skierowane w górę i stykające się ze sobą strzałki są w kolorze żółtym, czarnym, zielonym, granatowym, pomarańczowym i czerwonym. Przy ostatniej znajduje się biało-czerwona flaga. W prawym dolnym rogu jest napisane PL2011.eu. Logo przygotował autor znaku "Solidarność" Jerzy Janiszewski. - To co - jak sądzimy - udało się pokazać panu Jurkowi Janiszewskiemu to pokazanie też, że Solidarność stała się fundamentem innego sukcesu, że Polska jest znana z tego, że idzie do przodu, że jest energetyczna, że umiemy wygrywać, że nie boimy się zupełnie nowych wyzwań - mówił Tusk na konferencji prasowej. Przekonywał, że logo wyraża istotę tego, co w Polsce się stało przez ostatnich 20 lat. Jak mówił, dziedzictwo "Solidarności" związane z Polską i będące jednocześnie fundamentem zjednoczonej Europy powinno znaleźć swój wyraz zarówno w polskich priorytetach, działaniach, ale też w logo. - Z reguły tak jest z różnymi symbolami imprez, wydarzeń, że niektórym się podobają, niektórym się nie podobają, dlatego prosiłbym także o odrobinę ciepła do tego projektu - dodał szef rządu. Premier przyznał, że autor logo prezydencji idealnie trafił w jego wyobrażenie o tym, co Polska ma do przekazania, jaki reprezentuje "typ odwagi i nowoczesności". Dodał, że kojarzy mu się optymistycznie i pozytywnie. Tusk był także pytany, czy nie obawia się, że polską prezydencję zdominują zapowiadane demonstracje NSZZ "Solidarność". - Nie widzę jakiejś przesadnej więzi między tamtą wielką tradycją, która Polskę doprowadziła do Unii Europejskiej, a dzisiejszymi działaniami związkowymi - odpowiedział. Dodał, że czasami widzi nawet sprzeczność. Jak mówił, o ile "Solidarność" dawnych czasów kojarzyła mu się zawsze z powszechnością, bezinteresownością, o tyle dzisiaj jest to związek zawodowy, który czasami mniej lub bardziej skutecznie walczy o interesy swoich członków. - Będę się powoływał na dziedzictwo Solidarności, bo mam do tego osobiście i jako szef polskiego rządu co najmniej takie samo prawo, jak dzisiejsi działacze związkowi, jeśli nie większe - podkreślił. Zapewnił, że jako szef rządu zadba o to, by wszystkie uroczystości i imprezy związane z prezydencją przebiegały w atmosferze spokoju i ładu. Dziennikarze byli także ciekawi, jaki premier ma pomysł na przekonanie opozycji, że nie będzie wykorzystywał prezydencji w kampanii wyborczej. Tusk podkreślił, że to nie on decydował o tym, kiedy przypada polska prezydencja i wybory parlamentarne. Dodał, że to jego główny oponent - Jarosław Kaczyński zdecydował, że kalendarz wyborczy wygląda tak, a nie inaczej, gdyż przerwał swoją kadencję. - Zrobię wszystko, by Polska wypadła jak najlepiej. Jeśli to pomoże mi wygrać wybory, to się będę cieszył, że to jest i biznes, i przyjemność. Jeśli wszyscy mogą na tym wygrać - także ja - będę się z tego tylko cieszył - powiedział. Minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz poinformował ponadto na konferencji, że 23 maja premier weźmie udział w uroczystości otwarcia Stałego Przedstawicielstwa Polski przy UE w Brukseli. W wydarzeniu tym mają także wziąć udział przedstawiciele wszystkich instytucji europejskich. - Ta uroczystość będzie znakiem bardzo poważnej, nowej obecności Polski w Brukseli. Będzie też ważnym etapem pokazania tego, w jaki sposób Polska jest już do prezydencji przygotowana - mówił Dowgielewicz.