Jeśli już jednak premier poświęca czas cennego wypoczynku na zajęcia zawodowe, to niechby to było myślenie nad kwestiami kluczowymi dla przyszłości Polski, takimi jak perspektywy gospodarcze, przystąpienie do strefy euro czy stan demokracji - jak na szefa rządu przystało. Niestety - ubolewa publicysta - premier stał się detalistą i zajmuje się, a to kastracją, a to Polakiem porwanym w Pakistanie, mimo że dziesiątki osób mogą i powinny go w tym wyręczyć. Jeszcze trochę, a premier pójdzie śladem ostatniego premiera II RP, generała Felicjana Sławoja-Składkowskiego, i tak jak tamten zajmował się wiejskimi szaletami, tak obecny premier zajmie się czystością toalet na Euro 2012. Osobiście - akcentuje dziennikarz "Trybuny".