- Węgiel może być sprzedawany taniej niż 2000 zł, ale nie drożej niż 2000 zł, plus do tego jest przecież ta dopłata 1000 zł do tony, która już jest realizowana - powiedział szef rządu. - Żeby jednak zapewnić wszystkim bez wyjątku węgiel, to chcemy, żeby na początku ta dystrybucja odbywała się w wielkości nie wyższej niż dwie tony węgla na gospodarstwo domowe, które jeszcze tego węgla nie kupiło - dodał. - Mam nadzieję, że ustawa, która będzie bardzo elastyczna, zostanie szybko przeprocedowana w Sejmie i Senacie i że szybko podpisze ją prezydent. Ale jeśli jakiś samorząd chce się już zająć dystrybucją węgla, to może to zrobić, bo artykuły tej ustawy będą obowiązywać z mocą wsteczną. Więc jak ktoś chce ściągać węgiel, to już może to robić - powiedział premier. Premier: Państwo będzie dopłacać do węgla Jak wyjaśnił, ustawa da samorządom pełną elastyczność w kwestii dystrybucji węgla. Gminy będą mogły to robić samodzielnie, będą mogły działać w porozumieniu z innymi gminami, dystrybucję węgla można zorganizować przez spółkę komunalną lub przez skład węgla, z którym gmina podpisze umowę, wreszcie z pomocą grup producenckich rolników, którzy posiadają wagi. - W całej Polsce mamy już tysiąc gmin zainteresowanych realizacją dystrybucji węgla do mieszkańców - powiedział Mateusz Morawiecki. Podziękował włodarzom samorządów i zrzeszeniom samorządów za "konstruktywną postawę i za to, że animozje polityczne zostały schowane do szuflady". Premier przyznał, że do węgla państwo będzie dopłacać. - To kolejna dopłata, używamy kolejnych środków budżetowych, aby tani węgiel mógł trafić do gospodarstw domowych. Węgiel jest towarem deficytowym, trzeba za niego płacić drogo i państwo polskie wchodzi w tę przestrzeń między wysoką ceną na rynkach światowych a ceną, jaką chcemy zaproponować mieszkańcom - powiedział Morawiecki. Dodał także, że statki z węglem nadal płyną i będą płynąć także w grudniu i styczniu, co oznacza, że w kolejnych miesiącach będzie również można kupować węgiel. - W grudniu i styczniu również będzie można dokupić tonę czy dwie, jak komuś będzie brakowało - powiedział premier. Premier: Prawdopodobnie uda się zmieścić w budżecie Premier opowiedział o kosztach, jakie rząd poniesie, dopłacając do węgla. - To łatwo policzyć. Są brakujące 3 mln ton, które chcemy jeszcze dostarczyć do odbiorców. Biorąc pod uwagę, że średnio dopłacimy do każdej tony ok. 1 tys. zł, to łącznie będzie to koszt dla budżetu na poziomie 3 mld zł" - powiedział w czwartek w Otwocku podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki, odpowiadając na pytanie o koszty dopłat do węgla, który ma być dystrybuowany przez samorządy. Dodał także, że środki na ten cel zostaną wzięte z tegorocznego budżetu. - One są również zagwarantowane w tegorocznym budżecie bez konieczności jego nowelizacji. Prawdopodobnie uda się je zmieścić w tegorocznym budżecie bez konieczności jego nowelizacji - dodał Morawiecki. Premier mówił również o rządowej propozycji obniżenia taryf energii elektrycznej. - Obniżona taryfa za energię dla podmiotów wrażliwych i instytucji samorządowych do 100 proc. jej zużycia - poinformował. Sasin: Węgla nie powinno zabraknać - Jeszcze dzisiaj Rada Ministrów rozpatrzy projekt ustawy wprowadzającej gwarantowaną cenę nabycia węgla przez gminę na poziomie maksymalnie 1,5 tys. zł za tonę - poinformował minister aktywów państwowych, wiceminister Jacek Sasin. - Wspólnie z panem premierem Mateuszem Morawieckim ustaliliśmy, że cały węgiel z polskich kopalń, który dotychczas był w postaci zmieszanej dostarczany wprost do elektrowni, do ciepłowni - również będzie przesiewany. Tą drogą uzyskamy dodatkowy wolumen węgla opałowego dla indywidualnych odbiorców na polskim rynku - powiedział. Jak podkreślił, dzięki temu, do końca roku ponad 4,5 mln ton węgla trafi do "polskich gospodarstw domowych, do polskich rodzin tylko z polskich kopalń". - Dodatkowo ten import, o którym mówimy, wykonywany przez spółki Skarbu Państwa, ale również w mniejszym znacznie wolumenie przez podmioty prywatne, to będzie ponad 11 mln ton węgla do grudnia, a do końca okresu opałowego - 17 mln ton - powiedział. Zapewnił, że jeśli chodzi o dostępność węgla, "ona powinna być wystarczająca" i węgla "nie powinno zabraknąć".