W dolnośląskiej Bogatyni premier zapewnił, że "kopalnia i elektrownia Turów mają przed sobą normalne funkcjonowanie". - Nigdy przez myśl nie przeszło mi, że może być inaczej - dodał, na co zgromadzeni pracownicy odpowiedzieli: "Dziękujemy!". Jak stwierdził Morawiecki, "czuł głęboko, że ma za sobą głos i wsparcie dziesiątek tysięcy ludzi", gdy rząd wypracowywał warunki porozumienia z Czechami. - Do końca broniliśmy sprawy, mimo kar, szantażu. Nie ugięliśmy się, dopięliśmy swego - powiedział. Premier: Nie wyobrażałem sobie, że możemy ulec dyktatowi z Brukseli, Luksemburga Chwilę później premier uznał, że rząd RP "odpowiada tylko przed 'trybunałem polskich spraw', a nie takimi (trybunałami), co podejmują niewłaściwe decyzje". Czytaj Zieloną Interię: Polska i Czechy porozumiały się w sprawie Turowa. Eksperci i aktywiści krytykują ustalenia Przypomniał również o działaniach polityków PiS z Dolnego Śląska, którzy "nie tylko podtrzymywali załogę Turowa na duchu, ale myślą i działaniami podkreślali, iż kopalnia i elektrownia nie zostaną zamknięte". Wspomniał o marszałek Sejmu Elżbiecie Witek oraz wiceminister edukacji Marzenie Machałek. - Nie wyobrażałem sobie, że możemy ulec dyktatowi, nakazowi z dalekiej Brukseli, dalekiego Luksemburga. (Turów) to niezwykle ważne ogniwo systemu energetycznego. Jego zamknięcie doprowadziłoby do tragedii - mówił. Jak podkreślił, "polski rząd musi słuchać przede wszystkim Polaków, a nie zagranicznych ośrodków władzy". - Teraz nie ma (wobec tego) wątpliwości - ocenił Morawiecki. Koniec sporu o Turów. Czesi wycofają skargę z TSUE, gdy Polska zapłaci O szczegółach porozumienia szefowie rządów Polski i Czech mówili podczas czwartkowego spotkania w Pradze. Zdaniem premiera Petra Fiali, rozmowy ws. Turowa były "bardzo ostre i długie, ale ich koniec jest pomyślny". - Udało się usunąć przeszkodę w stosunkach między naszymi krajami - stwierdził. Fiala zapewnił, że skarga do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) zostanie wycofana, gdy tylko Polska przeleje pieniądze w ramach odszkodowania. - Na to jesteśmy przygotowani. Wszystko odbędzie się wówczas w ciągu kilku godzin - dodał. Jak wyjaśnił, "jeżeli chodzi o rekompensaty ze strony Polski, to były różne propozycje". - Ustaliliśmy, że będzie to 45 mln euro. 35 mln euro to będzie transfer między dwoma krajami, a 10 mln euro to kwota, którą przekaże Fundacja PGE krajowi (województwu - red.) libereckiemu - wskazał czeski premier. Rzecznik TSUE o Turowie: Polska naruszyła unijne prawo. Morawiecki odpowiada Umowa z Polską ws. działalności kopalni w Turowie przewiduje m.in. dokończenie budowy bariery zapobiegającej odpływowi wód podziemnych, wału ziemnego, monitoring środowiskowy oraz powstanie funduszu na projekty lokalne. Również w czwartek w sprawie Turowa wypowiedział się rzecznik generalny TSUE. - Przedłużając o sześć lat termin obowiązywania koncesji na wydobywanie węgla brunatnego w kopalni Turów bez przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko, Polska naruszyła prawo Unii - przekazał Priit Pikamäe. Morawiecki, zapytany o wzrastającą wciąż wysokość kary za działanie Turowa - mimo decyzji Trybunału - ocenił, iż wspomniana kara jest "absurdalna". - W tym konkretnym przypadku jedna pani sędzia, bez możliwości apelacji od tego niewłaściwego wyroku, zdecydowała o wysokich karach. Niezależnie, jakie są zapisy w regulaminie TSUE, z pewnością złożymy apelację - zapowiedział. Mateusz Morawiecki nawiązał do wezwań opozycji. "My się nie podporządkowaliśmy" Premier dodał, że w najbliższym czasie będzie rozmawiał z szefami rządów innych państw UE i zada im "proste pytanie". - Drogi kolego, gdyby tobie jedna sędzia TSUE kazała zamknąć kopalnię służącą kilku milionom mieszkańców, zasilającą system energetyczny w 4-6 procentach, zgodziłbyś się zaryzykować zdrowie, pracę i życie mieszkańców? - przytoczył. Jak przypomniał, "są politycy opozycji, którzy powiedzieli od razu, iż Turów trzeba zamknąć i podporządkować się" decyzji TSUE. - Ale my się nie podporządkowaliśmy - uściślił. Zdaniem polskiego premiera, po wycofaniu skargi z unijnego trybunału, naliczone kary za funkcjonowanie kopalni "staną się bezprzedmiotowe". 45 mln euro rekompensaty ma popłynąć z Polski do Czech jeszcze w czwartek.