Szef rządu, pytany w wywiadzie dla tygodnika "Polityka", czy planuje "nowe otwarcie", bądź rekonstrukcję rządu, odpowiedział: "Nie przewiduję (...) widowiska politycznego, co nie oznacza, że żadnych zmian nie będzie. Kieruję się zasadą, że ministra wymieniam wtedy, kiedy mam lepszego kandydata". Premier zaznaczył, że tak zwane nowe otwarcie może być potrzebne dopiero wtedy, kiedy będzie mógł powiedzieć, że główne zadania zarysowane w expose na początku drugiej kadencji zostały zrealizowane. - Jest bardzo prawdopodobne, że w październiku będę gotowy z taką informacją. Mamy jeszcze do dopracowania, czy już uchwalenia projekty związane z przygotowaniem polskiej wsi na opodatkowanie, zmiany w KRUS, bardzo ciekawą reformę Kodeksu postępowania karnego, która może usprawnić pracę sądów - wyliczał. Jak ocenił, "w tym sensie rzeczywiście sytuacja dojrzeje do "nowego otwarcia". Tusk zaznaczył, że nie można tego nazwać drugim expose, "ale będzie to plan zadań po zamknięciu pierwszego, może najtrudniejszego rozdziału". Celem stanie się rodzina Tusk zapowiedział też skoncentrowanie się na problemach rodzin. - W najbliższym czasie naszym celem stanie się rodzina - powiedział. Jak podkreślił, chce stworzyć bardzo konkretny plan inwestowania w polską rodzinę. - Obok Orlika, czy stadionu muszą powstawać w większej liczbie żłobki, przedszkola, musimy stworzyć dobry system świadczeń - powiedział. Premier zaznaczył, że w tej sprawie "mocuje się z ministrem finansów nie po to, aby wyrwać mu pieniądze, ale aby w tych strefach nie przesadzić z oszczędnościami". Jak dodał, dotyczy to także działań przeciwko przemocy w rodzinie i przemocy wobec kobiet. Tusk zapowiedział też w wywiadzie ratyfikowanie konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet. - Uważam, że konwencję należy ratyfikować, i zrobimy to, chociaż nie lekceważę pewnej wrażliwości czy nawet nadwrażliwości środowisk konserwatywnych - zaznaczył premier. Jak ocenił, ratyfikację można opatrzyć polskim komentarzem, aby nie było nadinterpretacji w stosowaniu konwencji. - Dla mnie tysiąc razy ważniejsza jest walka z przemocą w rodzinie czy wobec kobiet niż często przesadzone obawy bardziej prawicowo nastawionych polityków, także w mojej partii - powiedział Tusk. Tusk o in vitro Odnosząc się do in vitro, premier powiedział, że rząd będzie na razie koncentrować się na tym, aby nie doszło do uchwalenia ustawy, która "radykalnie ograniczyłaby dostęp do in vitro, nie mówiąc już o okrutnym pomyśle penalizowania za korzystanie z tej procedury". PiS złożyło w Sejmie dwa projekty ustaw zakazujące in vitro. Oba przewidują, że zastosowanie tej metody miałoby być karane grzywną, ograniczeniem wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Ingerencje w genom ludzki, powodujące jego dziedziczne zmiany, podlegałyby karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Ta sama kara obowiązywałaby za klonowanie. Premier, nawiązując do dyskusji o Karcie Nauczyciela, powiedział, że nie do utrzymania jest długi płatny urlop na podtrzymanie zdrowia, ponieważ rujnuje on finanse samorządów. Jak ocenił, projekt zmian w Karcie powinien być gotowy do końca roku. Tusk podkreślił w wywiadzie, że nie interesuje go wojna z Kościołem. - Za krok w dobrym kierunku uznaję propozycję likwidacji Funduszu Kościelnego i rewizji tych decyzji, których symbolem stała się zlikwidowana Komisja Majątkowa - powiedział. Jak zaznaczył, państwo musi mieć autonomię w podejmowaniu decyzji dotyczących środków publicznych, dlatego potrzebne jest skierowanie do parlamentu i uchwalenie projektu ustawy z odpisem podatkowym 0,3 proc., czyli w kształcie zaproponowanym przez rząd. - Jeśli strona kościelna i jej partnerzy w tym sporze będą uważali, że jest to niekonstytucyjne, niech zaskarżą ustawę do Trybunału Konstytucyjnego - powiedział premier. Rząd chce zlikwidować Fundusz Kościelny i wprowadzić w zamian możliwości odpisu 0,3 proc. podatku dochodowego na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych. Według episkopatu odpis ten jest za niski. Strona kościelna chce, by oscylował między 1 a 0,5-0,6 proc. podatku. Rząd nie wyraża zgody na takie rozwiązanie.