Przebywający w środę w woj. podlaskim premier wspierał w Augustowie kampanię kandydatów PiS w wyborach samorządowych, w tym kandydata na burmistrza tego miasta Marcina Kleczkowskiego. Kiedy premier zbliżał się na miejsce spotkania na Rynku Zygmunta Augusta, przez zwolenników powitany został brawami i okrzykami "Mateusz, Mateusz". Próbowała ich zagłuszyć, licząca kilkanaście osób, grupa przeciwników krzyczących "Konstytucja!". Mówiąc o skomunikowaniu tego miasta o statusie uzdrowiska, Morawiecki poinformował m.in., że trwają prace nad koncepcją, w której droga krajowa Białystok-Augustów uzyskałaby status trasy ekspresowej (obecne plany mówią o tzw. wersji 2+1). "Rozwój infrastruktury, to rozwój gospodarczy całego miasta" - mówił premier. Przypomniał też, że jest fundusz na program budowy dróg lokalnych. "W najbliższym roku, półtorej roku, będziemy te drogi remontować" - zapewniał. "Bezpieczeństwo rodzin, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne" - tak opisał w skrócie program PiS. Odnosząc się do tego pierwszego punktu wymienił m.in. program 500 plus czy obniżenie wieku emerytalnego. Podkreślał, że Augustów kojarzy się w Polsce z piękną przyrodą i jeziorami, zaznaczając, że te atuty powinny być wykorzystywane w rozwoju miasta i jego okolic. Premier przypominał o rządowych programach, skierowanych również do samorządów. Wymienił wśród nich projekt dopłat "Czyste powietrze", dotyczący m.in. termomodernizacji budynków, doprowadzenie do szkół szybkiego internetu i budżet obywatelski. Szef rządu kilka razy powtórzył potrzebę wyłonienia w wyborach samorządowych "dobrych, wiarygodnych gospodarzy". "A my dotrzymaliśmy słowa w rządzie i dotrzymamy w samorządzie" - zapewniał Morawiecki, wskazując na kandydatów PiS. "Widzicie państwo, że jest pod górkę, nie ma co ukrywać" - mówił premier w Augustowie. Jak powiedział, ataków jest tym więcej, im rząd ma więcej sukcesów w walce z "mafiami VAT-owskimi". "Ale tam gdzie są sukcesy, to przeciwnik też jest coraz bardziej zdenerwowany" - mówił Morawiecki. Podkreślał, że zarówno on, jak i Prawo i Sprawiedliwość, chcą "dalej przykładać się do tego, żeby Polska była jak najbardziej szczęśliwa, dumna, lepsza dla wszystkich obywateli". Mówił, że chodzi przede wszystkim o tych obywateli, którzy - jak to ujął - "przez 25 lat byli zapominani i pomijani". "My chcemy, żeby demokracja była faktycznym ustrojem, który wpływa na życie wszystkich mieszkańców. Bo demokracja i demokratyzacja nie mogą być pustym słowem, tylko muszą być w służbie narodu. Władza i partie w służbie całego narodu, w służbie całego społeczeństwa, to jest nasze zobowiązanie" - mówił Morawiecki. "Będziemy dbali o Polaków tak dobrze, jak będziemy potrafili. A myślę, że mamy jakieś sukcesy i wierzę w to, że Polacy zaufają nam na kolejne lata" - zakończył swoje wystąpienie, prosząc o zaufanie dla kandydatów PiS w wyborach samorządowych. Od początku spotkanie próbowało zakłócić kilkanaście osób, która miały na sobie koszulki z napisem "Konstytucja", trzymały też transparenty z takim samym napisem i wznosiły takie okrzyki. Kilka osób zostało wylegitymowanych przez policję, gdy w trakcie spotkania doszło do utarczek słownych między protestującymi a zwolennikami PiS. Policja nakazała też protestującym stanąć w pewnej odległości od sceny, z której przemawiał premier. Stamtąd też, aż do końca spotkania, osoby te głośno komentowały wypowiedzi Morawieckiego.