dziennikarzom w Sejmie. Szef rządu podkreślił, że - w kontekście amerykańskiego kryzysu finansowego - "sytuacja w Polsce nie wymaga żadnych nadzwyczajnych działań". Zaapelował do wszystkich polityków, aby dla dobra większości Polaków "zachowywali maksymalną odpowiedzialność i spokój", bo "sytuacja dokładnie tego i tylko tego wymaga". - Wszyscy specjaliści potwierdzają dla nas dość spokojny i optymistyczny scenariusz: Polska jest odporna w dużym, w rozstrzygającym stopniu na krytyczne zjawiska, jakie obserwujemy w Stanach Zjednoczonych i dużej części UE - powiedział szef rządu. Tusk podkreślił, że stwarzanie atmosfery, "iż dzieje się coś wyjątkowego" i "musimy się teraz zbierać" nie jest fortunne. Pytany, czy spotka się z szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim, aby dyskutować o sprawach gospodarczych i czy popiera propozycję Prawa i Sprawiedliwości utworzenia "okrągłego stołu" w tej sprawie, Tusk odparł: "Jak wiadomo, parlament jest okrągły i nie trzeba tutaj wnosić kolejnego okrągłego mebla. Są komisje, jest bardzo wiele sposobów, żeby odpowiedzialnie i poważnie rozmawiać o polskiej gospodarce". Dopytywany, czy odrzuca propozycję spotkania, Tusk powiedział, że nie czytał jeszcze listu od J.Kaczyńskiego: "Przeczytam i zobaczę o co chodzi" - dodał. Tusk był pytany, czy wierzy w dobre intencje Prawa i Sprawiedliwości, które wycofało wnioski o odwołanie marszałka Bronisława Komorowskiego i wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego (obaj z PO) deklarując, że to gest dobrej woli wobec Platformy. - Jeśli chodzi o to zgłoszenie wniosku o odwołanie marszałków, a następnie odwołanie tego wniosku, to przychodzi mi na myśl ten stary kawał o kozie, którą się wprowadza, a następnie wyprowadza, będąc łaskawcą - odparł Tusk. - Jeśli ktoś wytwarza konflikt, a następnie wycofuje się z tego konfliktu, to tutaj saldo nie jest jakoś szczególnie imponujące i na mnie to szczególnego wrażenia nie zrobiło, choć wolę to traktować jako znak dobrej woli. Nawet nie będę się wgłębiał, jakie są prawdziwe motywacje Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli jakiś czas wytrzymają bez politycznej awantury, to lepiej dla wszystkich - powiedział szef rządu. Tusk odniósł się też do opinii na temat sytuacji gospodarczej przedstawianych przez liderów PiS oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Uważam, że powinni bazować na kompetentnych diagnozach i analizach specjalistów od tej sytuacji. Jeśli chcemy zabezpieczyć Polskę przed skutkami kryzysu, to wymaga to naprawdę dużych kompetencji, a nie politycznego show - powiedział premier. Ocenił, że polskie banki - ze względu na rygorystyczne procedury naszego systemu bankowego - są dużo bezpieczniejsze z punktu widzenia oszczędzających niż "wiele tego typu instytucji na Zachodzie". Dopytywany, jak skomentuje odrzucenie przez PiS 10-punktowego paktu gospodarczego zaproponowanego przez PO, Tusk powiedział: "Dla mnie ważne jest, żeby zrobić to, co jest w ramach naszych możliwości. Konsultujemy to na tyle, na ile to możliwe, (...) a jeśli porozumienia nie można uzyskać, to stawiamy na swoim korzystając z faktu, że wygraliśmy wybory i dysponujemy większością". Przyznał, że prezydent dysponuje prawem weta, ale - jak mówił - ma nadzieję, że jeszcze tej jesieni okaże się, iż "weto prezydenta, kiedy jest wyraźnie polityczne, wcale nie musi być skuteczne". Tusk ocenił, że lewica wyciągnęła wnioski z głosowania nad ustawą medialną i jest tam "większa gotowość do merytorycznej oceny prezydenckiego weta". - Jestem umiarkowanym optymistą i nie sądzę, żeby weto prezydenta Kaczyńskiego było mieczem zawsze skutecznie tnącym - dodał szef rządu.