Prezydent poinformował, że udaje się na szczyt, a premier powtórzył, że w składzie delegacji nie ma prezydenta - relacjonował szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki. Również sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Rafał Grupiński poinformował, że strona rządowa podtrzymuje stanowisko, zgodnie z którym prezydent nie wejdzie w skład polskiej delegacji na szczyt UE w Brukseli. - Prezydent oświadczył premierowi, że na podstawie konstytucyjnych przepisów - które określają prezydenta jako najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej Polskiej i nakładają obowiązek współdziałania prezydenta z Radą Ministrów i ministrem spraw zagranicznych w sprawach polityki zagranicznej, przyznają Radzie Ministrów ogólne kierownictwo i koordynację polityki zagranicznej i czynią prezydenta odpowiedzialnym za zapewnienie bezpieczeństwa i suwerenności państwa - dochodzi do przekonania, że powinien wziąć udział w zbliżającym się szczycie UE i poinformował premiera, że na ten szczyt najbliższą środę jedzie - oświadczył Kownacki podczas konferencji prasowej po spotkaniu prezydenta i premiera. Jak podkreślił, premier przedstawił swoje stanowisko, zgodnie z którym to szef rządu ustala skład delegacji i w składzie delegacji na rozpoczynający się w środę szczyt nie ma prezydenta. Dodał, że prezydent i premier pozostali przy swoich zadaniach; nie wypracowano wspólnego stanowiska. Kownacki wyraził jednak nadzieję, że w końcu premier będzie się kierował interesem Polski, odłoży na bok kwestie ambicjonalnie i prestiżowe i "będzie pamiętał, jaka jest rola szefa naszego rządu". Obecnie - zdaniem Kownackiego - premier uważa się za "zwierzchnika służbowego prezydenta", który "decyduje, czy prezydent może, czy nie może jechać na jakieś spotkanie, kiedy ma wykonywać konstytucyjny obowiązek reprezentowania RP". Zdaniem Lecha Kaczyńskiego - podkreślił Kownacki - współdziałanie między prezydentem a rządem "polega na tym, aby na najważniejszych spotkaniach międzynarodowych (...) Polska była reprezentowana przez możliwie silną delegację". Według Kownackiego szef rządu "chce decydować i wykluczać prezydenta, kiedy uzna to za celowe". Tymczasem prezydent - podkreślał - "chce współdziałać". Jak zaznaczył, że nie ma przeszkód, aby premier brał udział w szczytach NATO i na Zgromadzeniach Ogólnych ONZ. W opinii Kownackiego rządowy samolot mógłby zawieźć oddzielnie prezydenta i premiera na szczyt Unii. Zaznaczył, że z tego co wie, premier udaje się do Brukseli we wtorek, co oznacza, że prezydent mógłby polecieć na szczyt w środę. - Nie ma żadnego problemu, premier wybiera się do Brukseli jutro, w środę samolot będzie więc do dyspozycji - powiedział Kownacki. Nie wykluczył, że z Brukseli prezydent i premier mogliby wrócić wspólnie. Na popołudniowej konferencji prasowej Tusk powiedział dziennikarzom, że w składzie polskiej delegacji na szczyt UE jest on, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i minister finansów Jacek Rostowski. Podkreślał też, że w tej sprawie nie ustąpi. Dopytywany, którego z ministrów prezydent chciałby ewentualnie zastąpić przy stole obrad na szczycie w Brukseli, Kownacki zwrócił uwagę, że przy stole są dwa miejsca. Jego zdaniem "jest oczywiste", że w większości punktów obrad będą uczestniczyć prezydent i premier. Według Kownackiego zaletą obecności prezydenta i premiera na szczycie będzie to, że z innymi delegacjami lepszy kontakt ma Lech Kaczyński a z innymi - Donald Tusk. - Jeśli chodzi o to kto będzie się wypowiadał, to jestem przekonany, że w sprawach dotyczących sytuacji na rynkach finansowych przede wszystkim premier i/lub minister finansów, w sprawach dotyczących Traktatu Lizbońskiego - prezydent i/lub minister spraw zagranicznych, w sprawach dotyczących kwestii energetycznych i klimatycznych - premier i minister finansów, w sprawach polityki zagranicznej - prezydent i/lub minister spraw zagranicznych - mówił Kownacki. - Ustala się przed każdą częścią obrad, kto w tym czasie będzie siedział przy stole obrad, a kto będzie pracował w kuluarach - dodał Kownacki. Ponadto - poinformował prezydencki minister - Lech Kaczyński zwrócił się do premiera, aby cofnął decyzję o nieprzekazywaniu do Kancelarii Prezydenta dokumentów związanych ze szczytem w Brukseli i aby stanowisko negocjacyjne rządu zostało przekazane. Zdaniem Kownackiego szef MSZ wprowadził błąd opinię publiczną co do agendy szczytu UE. Według Kownackiego, oprócz kolacji ministrów spraw zagranicznych będzie także kolacja dla szefów delegacji. - Nieprawdą jest, że tylko na kolacji ministrów spraw zagranicznych będą omawiane sprawy zagraniczne - podkreślił szef kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Jak tłumaczył Kownacki, część drugiego dnia szczytu będzie poświęcona sprawom zagranicznym. W spotkaniu prezydenta i premiera wzięli udział także: Kownacki, szef gabinetu Lecha Kaczyńskiego Maciej Łopiński i ze strony szefa rządu - Grupiński.