Upomnienie ma związek z z komentarzami dotyczącymi roboczych uzgodnień polsko - węgierskich konsultacji w sprawach wymiany towarowej. Premier polecił udostępnić opinii publicznej pełną treść ustaleń - powiedział rzecznik rządu Michał Tober. Według rzecznika rządu, Michała Tobera, dokument podpisany w ostatni piątek przez polskiego wiceministra gospodarki i węgierskiego wiceministra spraw zagranicznych to protokół uzgodnień nie mający mocy prawnej. - Jest to nic innego, jak protokół uzgodnień - powiedział Tober, pokazując dziennikarzom jednostronicowy dokument. Tłumaczył, że dokument parafowany przez wiceministra gospodarki Marka Wejtko i wiceministra spraw zagranicznych Węgier "ma charakter protokołu uzgodnień - to w zasadzie notatka z rozmów, z konsultacji". - Ten dokument do niczego nie zobowiązuje strony polskiej w sensie prawnym - podkreślił rzecznik i dodał, że aby zawarte w tej notatce treści nabrały mocy prawnej, rząd musi podjąć "dalsze decyzje, chociażby w formie rozporządzeń dotyczących stawek celnych". Zapewnił, że "ta sprawa będzie podlegała normalnej procedurze dotyczącej wszystkich dokumentów rozpatrywanych przez rząd". - Premier za zdecydowanie naganny uznał fakt, że odpowiedzialny za przeprowadzenie konsultacji na Węgrzech wiceminister Wejtko pominął w składzie osób prowadzących rozmowy przedstawiciela ministerstwa rolnictwa - podkreślił Tober. Dodał także, że Leszek Miller uznał, iż "w przyszłości każdy podobny przypadek będzie podstawą do dymisji". Rząd przyjął podczas posiedzenia strategię antykorupcyjną. Minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik zapowiedział powstanie nowej ustawy o zamówieniach publicznych. Kuźmiuk zdziwiony upomnieniem Kalinowskiego - Ze zdziwieniem przyjmujemy, że pan premier, zdaje się, że chcąc zachować polityczną poprawność, udzielił upomnienia i swojemu ministrowi i Kalinowskiemu. Kalinowskiemu udzielił upomnienia za upublicznienie sprawy. Ale co Kalinowski miał zrobić, jak jeszcze wcześniej zrobił to premier Węgier. Miał milczeć przez te trzy dni? - powiedział szef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk. Rzecznik rządu wyjaśnił, że dokument podpisany w ostatni piątek przez polskiego wiceministra gospodarki i węgierskiego wiceministra spraw zagranicznych, to nie umowa a "protokół uzgodnień, nie mający mocy prawnej". - Jakbyśmy tego nie nazwali, to jeżeli na podstawie tego dokumentu premier Węgier zrobił konferencję prasową i powiedział, że rynek polski jest otwarty dla towarów węgierskich bez ograniczeń, to zdaje się, że premier Węgier uznał to za umowę - powiedział Kuźmiuk. Szef klubu PSL dodał, że zdaje sobie sprawę, iż na wwóz określonych towarów, czyli na realizację tej umowy potrzebna będzie zgoda rządu, ale ze zdziwieniem przyjmuje informację, że - jak powiedział - powołani mają być teraz eksperci, którzy będą badali skutki tej umowy dla rynku polskiego. - Takie rzeczy robi się przed przed podpisywaniem czegokolwiek - ocenił Kuźmiuk. Powiedział, że nie wyobraża sobie, aby rząd zaakceptował umowę z Węgrami w takim kształcie, jaki wynika z podpisanego w piątek dokumentu. - Mam nadzieję, że za jakiś czas Rada Ministrów nie potwierdzi tego porozumienia, tych uzgodnień, czy jak to nazwiemy. Ale to pokazuje, że dla poprawności stosunków SLD nie zwraca uwagi na sytuację na polskim rynku rolnym, no, w każdym razie jeden z ministrów SLD na razie. I to jest niedobre - powiedział Kuźmiuk. Dodał, że w czwartek odbędzie się posiedzenie Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, na którym Kalinowski ma poinformować władze Stronnictwa o sprawie i decyzji premiera; przyjęte ma zostać stanowisko polityczne PSL w tej sprawie.