W ubiegłym tygodniu premier Litwy oświadczył, że chciałby spotkać się z szefem polskiego rządu najszybciej jak to możliwe, aby omówić wzajemne stosunki nadwerężone nieporozumieniami wokół polskiej mniejszości. - Takie spotkanie - chciałbym tego spotkania, chciałbym tej rozmowy - będzie miało sens, kiedy wreszcie z tamtej strony będzie wyraźnie lepsza wola. Nie ma co się oszukiwać: tam się zbliżają wybory prezydenckie. Nie chcę dostarczać takiego pretekstu - spotkali się premierzy i to znaczy, że wszystko jest w porządku, bo nie jest w porządku - podkreślił szef polskiego rządu. - Dlatego będziemy czekali na jakieś decyzje, albo przynajmniej sygnały, które przekonają mnie, że takie spotkanie będzie początkiem dobrej zmiany, jeśli chodzi o sytuację Polaków na Litwie, a nie tylko próbą pokazania dobrej woli, z której nic nie będzie wynikało - podkreślił Tusk. Dodał, że drogą dyplomatyczną polski rząd będzie pytał Litwinów, czy spotkanie ma stać się rzeczywiście początkiem pozytywnej zmiany, czy ma być tylko kolejnym spotkaniem, z którego nic nie będzie wynikało. Premier mówił także, że "kilka uwag" wymienił z Butkevicziusem podczas spotkania państw bałtyckich w Tallinie. Przez ostatnie dwadzieścia lat na Litwie obowiązywała liberalna ustawa o mniejszościach narodowych, która m.in. regulowała używanie języka mniejszości. Przestała jednak obowiązywać w 2010 roku. Od roku jest przygotowany projekt nowej ustawy o mniejszościach narodowych. Ma ona zezwalać na używanie języka mniejszości narodowych w życiu publicznym oraz na podwójne nazewnictwo ulic i miejscowości, w których przedstawiciele mniejszości narodowych stanowią co najmniej 25 proc. mieszkańców. Jednakże władze Litwy zwlekają z przyjęciem tej ustawy. Politycy jej przeciwni - zarówno po prawej, jak i lewej stronie litewskiej sceny politycznej, a także prezydent kraju Dalia Grybauskaite - przekonują, że na zalegalizowanie używania języka mniejszości narodowych obok języka państwowego nie zezwala konstytucja. Dyskusje wokół projektu ustawy o mniejszościach narodowych niepokoi Polaków na Litwie, ale też szkodzi stosunkom polsko-litewski.