Ostateczny komunikat ws. cięć w budżetach resortów będzie gotowy we wtorek - po posiedzeniu Rady Ministrów. Od piątku Tusk rozmawia z ministrami o cięciach w resortach. Tusk zobowiązał ministrów, by przygotowali plany cięć wydatków w poszczególnych ministerstwach - na łączną sumę 17 miliardów zł. W sobotę ocenił, że wszystko wskazuje na to, że oszczędności na taką kwotę się znajdą. Premier zapowiedział, że jeśli znalezione w tym tygodniu oszczędności w resortach rzeczywiście będą musiały zostać zrealizowane, to najprawdopodobniej w połowie roku będzie znowelizowana ustawa budżetowa. Premier nie zakończył jeszcze konsultacji, mają one potrwać w sobotę do późnych godzin nocnych; Tusk ma rozmawiać jeszcze z ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem, ministrem sprawiedliwości Andrzejem Czumą i z minister nauki Barbarą Kudrycką. Rząd chce przesunąć "największe płatności" wynikające z wieloletnich reform, jakie miały się rozpocząć w tym roku na "bardziej przyjazny dla gospodarki" rok 2010, a w niektórych przypadkach - na 2011. Jako przykład takich przesunięć Tusk podał pomysł wysyłania do szkół sześciolatków. - Środek ciężkości projektu wysłania sześciolatków do szkół przypadnie na rok 2010, a nie jak wcześniej planowano na 2009 - zapowiedział szef rządu. Tusk zapewnił, że szuka oszczędności, które nie dotkną bezpośrednio ludzi, czyli m.in. wynagrodzeń i emerytur. Do połowy roku - mówił Tusk - ministrowie muszą zakładać, że będą musieli zrealizować założone oszczędności. - W połowie roku albo okaże się, że przygotowywane dzisiaj oszczędności nie będą musiały być użyte, albo okaże się, że mniej więcej trafnie oceniamy potrzebę oszczędności na około 16-17 miliardów i wtedy przygotowujemy najprawdopodobniej częściową nowelę budżetową - zapowiedział szef rządu. Premier dodał, że nie sądzi, aby trzeba było w połowie roku szukać kolejnych oszczędności, ale - jak zastrzegł - "wykluczyć tego nie można".