Premier Mateusz Morawiecki we wtorek podczas konferencji prasowej był pytany, czy bezpośrednio po zaprezentowaniu raportu odnoszącego się do reparacji wojennych od Niemiec, Polska rozpocznie procedurę uzyskania kwoty zawartej w raporcie. Według wcześniejszych zapowiedzi raport dotyczący strat Polski poniesionych w wyniku II wojny światowej i wysokości odszkodowania dla Polski od Niemiec zostanie opublikowany 1 września. - Pierwszego września przedstawimy rzeczywiście raport, nad którym parę lat pracował zespół znakomitych profesorów, zresztą z różnych dziedzin - demografów, ekonomistów, historyków, historyków gospodarczych, statystyków. Przedstawimy wielki zakres strat materialnych i majątkowych, których Polska doznała. Od naszej decyzji politycznej będzie zależało w jakim okresie po tej dacie przedstawimy również kolejne kroki tego dotyczące - odpowiedział szef rządu. Premier dodał, że "parę razy" czytał powyższy raport. - Jest on rzeczywiście porażający - podkreślił. - Pokazuje to, co powinno być dawno pokazane i co wszyscy powinni sobie uświadomić - dodał Morawiecki. Reparacje wojenne od Niemiec Raport dotyczący reparacji został przygotowany przez funkcjonujący w poprzedniej kadencji parlamentu - od września 2017 roku - Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej. Zespół, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, przygotowywał raport dotyczący strat Polski poniesionych w wyniku II wojny światowej i wysokości odszkodowania dla Polski od Niemiec. W połowie sierpnia Morawiecki pytany w Boronowie (woj. śląskie) przypomniał o przygotowywanym kompleksowym raporcie, który ma pokazać zakres nie tylko niemieckich zbrodni wojennych z okresu II wojny światowej, ale także wyrządzonych zniszczeń. Szef rządu przekazał wówczas, że raport tłumaczony jest obecnie na kilka języków. Morawiecki zauważył, że Polska była wśród krajów, które zdecydowanie najmocniej ucierpiały w wyniku II wojny światowej, a otrzymała praktycznie "śladowe, minimalne środki jako odszkodowanie". - Trudno to nawet nazwać odszkodowaniem - ocenił wówczas premier.