Była już rzecznik rządu twierdzi, że nie można mówić o współpracy i szkoleniu polityków opozycji, bo jedynie udzieliła Wiplerowi kilku rad jako była dziennikarka. - Żadnej umowy z nim nie podpisałam, żadnych pieniędzy od niego nie wzięłam. Miałam z nim jedną rozmowę, tak jak miałam rozmowy z posłami, którzy pytają mnie np. czy występują dobrze, czy źle - wyjaśniała reporterowi RMF FM Mariuszowi Piekarskiemu. Inaczej współpracę opisuje jednak Przemysław Wipler. - Ćwiczyliśmy taką formę jak wywiad dziennikarski. Ona była dziennikarzem, który robił ze mną wywiad. Przygotowywanie do występów medialnych... Takie profesjonalne rzeczy, w których pani Iwona daje radę - wylicza poseł.Iwona Sulik tłumaczy, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a zamiast się bronić - np. pozwać media i posła Wiplera - odchodzi, by - jak mówi - ta sprawa nie uderzyła rykoszetem w Ewę Kopacz. Premier przyjęła już dymisję dotychczasowej rzecznik rządu. Zaakceptowała też rezygnację głównego doradcy Prezesa Rady Ministrów Adama Piechowicza, który - jak napisał dziś "Fakt" - organizował szkolenia dla polityków opozycji, gdy był zatrudniony jako asystent Kopacz. (abs, MRod) Mariusz Piekarski