- Przyjąłem wyjaśnienia ministra Gowina, jeśli chodzi o ten niezbyt fortunny splot okoliczności, może niebyt fortunny sposób komunikowania własnych poglądów przez ministra Gowina. Uważam jego wyjaśnienia za wystarczające - powiedział Tusk na piątkowej konferencji prasowej. Chodzi o wypowiedź ministra sprawiedliwości przed piątkowym głosowaniem w Sejmie nad trzema projektami w sprawie związków partnerskich. Gowin, występując z trybuny sejmowej powiedział, że w jego ocenie wszystkie projekty są sprzeczne z konstytucją. Następnie głos zabrał premier, który oświadczył, że w tej sprawie Gowin wygłosił swoją osobistą opinię. Szef rządu zwrócił się wówczas do posłów o umożliwienie dalszej pracy nad regulacjami w sprawie związków partnerskich. Ostatecznie Sejm odrzucił wszystkie trzy projekty w sprawie związków partnerskich zgłoszone przez kluby: PO (autorstwa posła Artura Dunina), SLD i RP. Przyczyniły się do tego m.in. głosy części posłów Platformy. Większość zdecyduje później Donald Tusk zapowiedział w piątek, że będzie proponował posłom PO, by "dopuścili możliwość przygotowania również innego projektu, tego, który wyrażałby opinię tę bardziej konserwatywną w Platformie i żeby wrócić możliwie szybko do debaty w Sejmie na temat rozwiązań zawartych we wszystkich projektach". Według Tuska, wydaje się, iż istnieje realna możliwość uzyskania większości w parlamencie na rzecz przesłania do komisji "wszystkich bez wyjątku projektów". - Ale chciałbym, żeby ludzie, którzy mają pogląd bardziej umiarkowany, czy bardziej konserwatywny, niż zawarte w dotychczasowych projektach, mogli także zaproponować własny projekt i wtedy mogłaby się odbyć uczciwa i merytoryczna dyskusja nad wszystkimi projektami - powiedział premier. Jak dodał, większość zdecyduje później, jaki model w Polsce przyjmiemy. Nawiązując do wypowiedzi prezydenta, który powiedział, że warto rozważyć odstąpienie od nowej ustawy, by uniknąć ryzyka niekonstytucyjności oraz że "warto pójść w kierunku nowelizacji ustaw istniejących", premier ocenił, że punkt widzenia Bronisława Komorowskiego "oznacza tak czy inaczej ustawę". - Bo - żeby wyjaśnić ewentualne nieporozumienia - każdy projekt dotyczący regulacji w związkach partnerskich czy par homoseksualnych wymaga zmian w ustawach, w dziesiątkach, a nawet setkach różnych ustaw. Więc idea prezydenta, by poprawiać ustawy, ona i tak stanie się faktem, jeśli którykolwiek z projektów będzie rozpatrywany, bo jego konsekwencją muszą być zmiany w poszczególnych ustawach - podkreślił Tusk.