sala przyjęła oklaskami. Rozpoczynając swoje przemówienie w Sejmie przed głosowaniem nad uchwałą i ustawą ws. ratyfikacji Traktatu, premier powiedział, że "mamy dzisiaj ważny dzień", na który wszyscy w tej sali czekali "długie tygodnie". Według Tuska, w sprawie Traktatu "dochodzimy do mądrego finału". Premier ocenił też, że jest normalną i zdrową sytuacją w demokratycznym państwie, iż do porozumienia ludzie dochodzą wychodząc czasem z "różnych aksjologii i różnych punktów widzenia". Według niego, o dojrzałości demokracji świadczy bowiem sama zdolność do osiągnięcia porozumienia. Zdaniem premiera dzięki umowie, którą zawarł z prezydentem , "wszyscy na sali sejmowej wygrywają i Polacy wygrywają". - Dobre, mądre porozumienie wymaga gwarantów. Wspólnie z prezydentem Lechem Kaczyńskim podjęliśmy zobowiązanie publiczne, wobec Polaków i wobec państwa, że będziemy gwarantować dotrzymanie umowy politycznej, którą zawarliśmy - mówił Tusk we wtorek w Sejmie. Jak podkreślił, zgodnie z umową, którą zawarł z prezydentem podczas rozmowy na Helu, a która jest - w ocenie Tuska - "w swojej treści i w swojej istocie europejską i służącą Polakom, wszyscy na tej sali wygrywają i Polacy wygrywają". - Wspólne zwycięstwo jest wtedy możliwe, kiedy podejmuje się wysiłek na rzecz innych, nie tylko własnej racji - zaznaczył szef rządu. Dodał, że w trakcie weekendowej rozmowy z Lechem Kaczyńskim obaj mieli przekonanie, że "pora przerwać debatę, w której ktoś kogoś musi pokonać". - W chwilach szczególnych, a u nas to jest chwila szczególna, trzeba uznać, że nie ma się monopolu na rację i ja uznaję tę prawdę. Fundamentem naszej cywilizacji jest zdolność do podjęcia wielkiej gry o publiczny interes ze świadomością, że każdy musi czuć się zwycięzcą. Zaangażowanie prezydenta umożliwiło ten sukces - ocenił Tusk.