W Salonikach przywódcy państw UE i krajów przystępujących zapoznają się z projektem przyszłej konstytucji Unii. Zaproponowano w nim m.in. odejście w 2009 roku od uzgodnień Traktatu z Nicei w sprawie większościowego głosowania w Radzie UE, uzależniając siłę głosu każdego państwa od liczby jego ludności. Proponowany system jest dla Polski mniej korzystny od systemu nicejskiego. Pytany o list Komisji Europejskiej w sprawie zaległości Polski w dostosowaniach do członkostwa w Unii, Miller powiedział, że najnowszy list jeszcze nie dotarł, jednak wiadomo, jakie obszary zostały poddane krytyce. - Jest jedna metoda: trzeba się skoncentrować na tym, co budzi niepokój. Wszyscy ministrowie, którzy mogą być posądzani, że mają zaległości, zostali zobowiązani, by te zaległości zostały nadrobione - powiedział Miller. Jak poinformowali wczoraj urzędnicy Komisji Europejskiej, jest ona "w trakcie wysyłania" do Polski i innych kandydatów "listów ostrzegawczych". W ocenie Komisji, Polska zasłużyła na "czerwoną kartkę" w ośmiu dziedzinach spośród 30, w których toczyły się rokowania członkowskie. Najpoważniejsze zaległości stwierdzono w dostosowaniu produkcji rolnej do standardów sanitarnych UE i w przygotowaniach do korzystania z unijnych funduszy. Premier poinformował też, że rząd na wtorkowym posiedzeniu przyjął sprawozdanie z kampanii informacyjnej przed referendum europejskim. Według Millera, przedstawiciele administracji rządowej zorganizowali w ramach kampanii około 3 tys. spotkań obywatelskich, w których wzięło udział niemal 350 tys. osób. - Przekazano milionom obywateli wiele rozmaitych wydawnictw. Przeszkolono tysiące osób, które potem dzieliły się swoją wiedzą z innymi - powiedział szef rządu, dziękując odpowiedzialnemu za kampanię ministrowi Lechowi Nikolskiemu. - Rada Ministrów z satysfakcją podkreśliła, że jest w tym odzwierciedlona cząstka ogólnego sukcesu - dodał Miller. Obecny na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Nikolski wskazał na obywatelski charakter kampanii przed referendum. - Udało się zgromadzić bardzo szeroką koalicję polityków, rządu prezydenta, organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, fundacji - wszystkich, którzy chcieli wspierać ideę referendum - powiedział minister ds. referendum europejskiego. Pytany o dalszy los utworzonych w ramach kampanii gminnych ośrodków informacji europejskiej, w których pracowało ok. 5 tys. absolwentów, Nikolski odparł, że ośrodki okazały się bardzo pożyteczne. Obecnie trwa poszukiwanie "form aktywności" dla osób zatrudnionych w punktach, które będą działać do końca czerwca.