Dlatego, jak mówił, PiS nie ma wyjścia, musi zwyciężyć, by "Polska szła ku IV RP". Premier podkreślał znaczenie zbliżających się wyborów. - Mówię o tym ja, mówią o tym nasi konkurenci. Różnica polega na tym, że oni chcieliby cofnąć Polskę ku III RP, my chcemy iść do przodu, budować IV RP - ocenił. Deklarował, że celem PiS jest likwidacja "systemu korupcji, korporacji, oligarchii, tolerancji dla przestępczości". W swoim wystąpieniu premier podkreślał także wagę współpracy z Kościołem katolickim, jako "dzierżycielem jedynego powszechnego systemu wartości", bo - jak przekonywał - wartości są niezbędne, by naprawiać państwo. Według Kaczyńskego "w skali społecznej realnym przeciwstawieniem wartości, które głosi Kościół (...) jest nihilizm". Mówiąc o tym, że do władzy w Polsce "skrada się" koalicja LiD z PO podkreślał, że na początku lat 90. politycy, którzy dzisiaj są w PO, legitymizowali polityków z PZPR. - PZPR, SdRP, SLD, LiD - prosta ścieżka ludzi, którzy prowadzili wojnę z Kościołem, z wartościami w sposób skuteczny. Prowadzili ją po to, aby wpisać się w nową rzeczywistość, ale także, aby stworzyć płaszczyznę współpracy z innymi, którzy nie wywodzili się z PZPR - mówił szef rządu. Według premiera, Kongres Liberalno-Demokratyczny, który - jego zdaniem - legitymizował postkomunistów, "to dzisiaj po prostu PO". Jak dodał, w momencie powstawania Platformy, KLD było tylko częścią Platformy Obywatelskiej, ale teraz, po odejściu części ludzi, PO to tylko KLD. - Walczyli wtedy liberałowie z Kościołem. Przypomnijmy sprawę aborcji, z wartościami narodowymi, z tradycją, z ciemnogrodem, rzekomą groźbą iranizacji Polski i na tej płaszczyźnie spotykali się z komunistami i (...) dokonywali ich legitymizacji i umacniali wielką ofensywę nihilizmu - uważa premier. Jak mówił, nie wie czy rozumieli o co chodzi, "ale w polityce głupota nie usprawiedliwia". Nihilizm - w ocenie premiera - "służy manipulacji, a manipulacja służyła wtedy temu, by mniejszość zapanowała na większością". - I to się w latach 90. III RP udało, wtedy tak naprawdę decydowała mniejszość - powiedział. Premier wskazywał na podobieństwa programowe między PO i LiD. - Ci którzy stanowili przeszkody (dla sojuszu PO-LiD) są usuwani, ci którzy przychodzą, muszą przysięgać na ten sojusz. Przyznał to niedawno były członek naszej partii poseł (Antoni) Mężydło - mówił premier. - Ta prawda jest groźna - dodał. - 21 października, jeśli oni zwyciężą, jak niektórzy uważają, to nie będzie nowy 4 czerwca 1992 roku (ujawnienie "listy Macierewicza", co doprowadziło do upadku rządu Jana Olszewskiego); to będzie nowy 13 grudnia 1981 roku - powiedział premier. - Dlatego my nie mamy wyjścia, musimy zwyciężyć, zwyciężyć nie trochę, ale całkowicie, zwyciężyć na tej ziemi (Rzeszów), ale i w Polsce - mówił premier. - Zwyciężyć, by Polska szła drogą wybraną w 2005 roku, by szła ku IV RP, ku demokratycznemu państwu wolnych Polaków - oświadczył premier.