Normalnie to Kotecka - uważana za zagorzałą zwolenniczkę PiS - odpowiada za przygotowanie orędzia prezydenta i premiera. Politycy PO tłumaczą, że zdecydowali się na pomoc firmy zewnętrznej z dwóch powodów - obawy przed wyciekiem treści orędzia do mediów przed jego emisją oraz brakiem zaufania do profesjonalizmu Koteckiej. - Pomijając kwestię ewentualnego przecieku, proszę przypomnieć sobie, jak wyglądało orędzie prezydenta. Nie chcieliśmy, by doszło do podobnej wpadki z - powiedział "Dziennikowi" polityk Platformy. - Pani Kotecka jest zajęta przygotowaniem wystąpień innych polityków, nie chcieliśmy jej zbytnio obciążać - dodał inny. Rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka zaprzecza jednak, by wybór firmy zewnętrznej do przygotowania orędzia miał jakikolwiek związek z Patrycją Kotecką. - Rozmawiałam z nią na tematy techniczne dotyczące emisji, bo wiem, że się tym zajmuje - dodaje. Liszka nie wie jeszcze, ile będzie kosztować przygotowanie orędzia. - Być może uda nam się wyprodukować to taniej niż TVP. Nie są znane jeszcze ostateczne koszty, ale na pewno je upublicznimy - zapewnia. Decyzję Kancelarii Premiera krytykuje PiS. - Premier stroi fochy. Nie udało mu się odzyskać telewizji, więc zdecydował, by orędzie wyprodukował kto inny - przekonuje .