Premier był pytany na konferencji prasowej w Gdyni, czy jego zdaniem powinno dojść do konfrontacji zespołu smoleńskiego przy KPRM oraz parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. Do eksperckiej debaty ws. przyczyn katastrofy Tu-154M w Smoleńsku, w której mieliby wziąć członkowie zespołów Macieja Laska i Antoniego Macierewicza, wezwał prezes Polskiej Akademii Nauk prof. Michał Kleiber. - Nie ma czegoś takiego jak komisja Macierewicza, jest z całą pewnością trwający od lat niebezpieczny dla Polski i nieśmieszący przynajmniej mnie kabaret w reżyserii pana Antoniego Macierewicza - odpowiedział premier. - Ja odpowiadam za państwo, a nie za ambicje polityków, którzy są w stanie zrobić najdziwniejszą rzecz albo najbardziej niebezpieczną rzecz wyłącznie dla własnego interesu politycznego - podkreślił szef rządu. Jak dodał, w przeciwieństwie do niektórych komentatorów nie jest w stanie "udawać, że poważnie traktuje Antoniego Macierewicza i jego zespół". W zeszłym tygodniu prokuratura wojskowa ujawniła trzy protokoły z przesłuchań ekspertów zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej. Członkowie i eksperci zespołu nazwali to "nagonką na świat polskiej nauki". Zdaniem Macierewicza chciano doprowadzić, przez dezawuację ekspertów zespołu parlamentarnego, do tego, żeby nie doszło do ich debaty z członkami działającego przy KPRM zespołu kierowanego przez Laska. Maciej Lasek przypomniał, że jego zespół jest gotowy do udziału w konferencji naukowej, w której każdy, kto ma udokumentowany dorobek w zakresie, w którym się będzie wypowiadał, będzie mógł wziąć udział, gdzie referaty będą podlegały co najmniej wstępnej ocenie przez niezależny komitet naukowy. Z kolei Macierewicz przypominał, że zespół parlamentarny półtora roku temu zaproponował debatę z ekspertami rządowymi, ale "Lasek zawsze jej unikał i przed nią uciekał".