Doradca byłego prezydenta USA Jimmy'ego Cartera prof. Zbigniew Brzeziński powiedział w czwartek w TVN24, że Rosjanie nadal nie oddali Polsce wraku samolotu, bo Rosji zależy na tym, żeby ta sprawa dzieliła w dalszym ciągu Polaków. Tusk był pytany, czy - jego zdaniem - nieoddawanie wraku to "element rozgrywki" i czy wie, kiedy wrak wróci do Polski. - Jako premier polskiego rządu nie mam aż takiej swobody w wypowiadaniu opinii na temat naszych partnerów na świecie jak niektórzy komentatorzy, ale nie ulega wątpliwości, że dla wielu państw na świecie Polska spokojna, stabilna politycznie i ofensywna w sensie pozytywnym w Europie, to nie jest miły obraz - oświadczył szef rządu. Prof. Brzeziński skrytykował też "ciągłe nieodpowiedzialne bzdury o jakimś zamachu smoleńskim". - Bez wskazania, kto jest za ten zamach odpowiedzialny, ale sugerując, że jest to prawdopodobnie rząd polski, a może i Sowieci, a może i razem, to jest coś tak wstrętnego i obrzydliwego - powiedział. - Są na scenie politycznej osoby, które - świadomie lub podświadomie, bo są chore - dzielą społeczność i podważają wiarygodność państwa, rządu, sprawiedliwość. I to jest wstrętne - mówił prof. Brzeziński. Tusk ocenił, że dobrze się stało, iż "ktoś wreszcie nazwał pewne rzeczy bardzo otwarcie". - Może brutalnie, ale szczerze i że jest to ktoś, kogo nie można podejrzewać o żadne polityczne interesy czy sympatie tutaj w kraju. (...) Żałuję, że ten ktoś musi być tak daleko od Polski, żeby odważyć się powiedzieć to, co - tak sądzę - wielu Polaków myśli na co dzień o tym, co się dzieje wokół katastrofy smoleńskiej - powiedział. Tusk podkreślił, że prof. Brzeziński to człowiek znaczący w polityce globalnej, znakomity sowietolog i praktyk polityki, a dzisiaj wybitny komentator i ekspert. - To, co powinno wybrzmieć z taką mocą, na jaką pozwolił sobie profesor Brzeziński, to wreszcie też powiedzenie prawdy, że są konkretni ludzi i konkretne partie, które to robią i ci, którzy starają się unikać wojny polsko-polskiej. Bardzo trudno funkcjonować w życiu publicznym, kiedy ciągle próbuje się symetryzować w tej sprawie i ustawiać na tej samej pozycji różne siły polityczne i różnych ludzi w Polsce - dodał premier. Jak mówił, nie ma "żadnych wątpliwości", iż za "dewastację życia publicznego odpowiada w sprawie smoleńskiej jedna strona". - PiS tworząc teorię o zamachu i oskarżając insynuacjami o udział w zbrodni smoleńskiej rząd polski i rosyjski albo uprawia bardzo cyniczną grę polityczną, uznaje, że jest to biznes polityczny - i jest to dyskwalifikujące, albo bardzo głęboko wierzy w to, co mówi - i to znaczy, że problemy, o jakich wspomniał profesor mogą być faktem, albo robi to z naiwności, żeby nie powiedzieć politycznej głupoty i realizuje na pewno niepolskie interesy polityczne - powiedział Tusk. - Także ten aspekt o tym, że ktoś inny na tym zbija polityczny kapitał, też uważam, że jest jak najbardziej trafny - dodał premier.