Oświadczył, że polski rząd chce umieszczenia w Polsce tarczy antyrakietowej, ale "nie za wszelką cenę". "Chcemy tarczy antyrakietowej, ale nie za wszelką cenę, pod pewnymi warunkami. Zgadzając się na to, umacniamy nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, a więc nasze bezpieczeństwo" - ocenił szef rządu. Zdaniem J. Kaczyńskiego, "w dzisiejszych czasach bezpieczeństwo ma aspekt tradycyjny, związany przede wszystkim z bezpieczeństwem militarnym (...) oraz aspekt gospodarczy" - związany głównie ze sferą energetyki. W ocenie premiera, zapewnienie bezpieczeństwa Polski w tych sferach to dwa podstawowe cele polityki zagranicznej. - Państwo które jest zagrożone w tradycyjnym tego słowa znaczeniu lub naciskami w sferze energetycznej (...) w oczywisty sposób nie może realizować swoich innych zadań - dodał J.Kaczyński. Szef rządu jako "niezmiernie istotne" określił relacje Polski z "największymi ośrodkami politycznymi UE, a więc z samą Komisją Europejską". - Tu naprawdę jest dobrze - ocenił. Według niego, mamy w tej chwili "wyraźną poprawę stosunków z Niemcami". - Warto przypomnieć, że te stosunki zaczęły się psuć przy końcu lat 90. kiedy jako żywo nie byliśmy przy władzy i zastaliśmy stan pod tym względem bardzo niedobry. Obciążanie nas odpowiedzialnością za to, że powstały między naszymi państwami pewne poważne problemy jest, łagodnie mówiąc, nieporozumieniem - powiedział premier. Dodał, że choć czyni to z bólem, to musi wspomnieć o pewnym elemencie relacji polsko-niemieckich. - Nie może w UE być tak, żeby w relacjach między dwoma krajami Unii nie były do końca wyjaśnione kwestie wzajemnych relacji odnoszących się do spraw granicznych, historycznych. W tym wypadku chodzi o sprawy własności i niemieckich roszczeń - stwierdził J. Kaczyński. - Oczekujemy ze strony władz niemieckich wyraźnego oświadczenia nie o tym, że niemieckie władze nie popierają tych roszczeń, bo to już niejeden raz padało, to jest za mało - powiedział premier. Jak podkreślił, chcemy wspólnego oświadczenia władz obu państw, że "te roszczenia ani w prawie międzynarodowym, ani niemieckim, ani polskim nie mają żadnych podstaw". Premier dodał, że tego rodzaju formuła została w rozmowach departamentów prawnych MSZ-ów Polski i Niemiec wypracowana już w zimie. - Niestety nie jesteśmy w stanie doprowadzić, by ona publicznie padła. A to jest rzecz - ze względu na charakter Unii Europejskiej, na zobowiązania jakie poszczególni członkowie podejmują - absolutnie konieczna. Tu nie może być różnic, nie może być różnych statusów państw. Polska nie znalazłaby się w UE gdyby zgłaszała jakieś roszczenia wobec swoich sąsiadów - powiedział J. Kaczyński. Jak dodał, "nasze stosunki z Niemcami nie są złe, ale musimy tę sprawę prędzej, czy później załatwić". Ocenił też, że mimo problemów, kontakty z Niemcami zostały nawiązane, są częste a szczególnie aktywny jest tu prezydent Lech Kaczyński. Szef rządu uznał też, że Polskę łączą dobre stosunki z Wielką Brytanią. Poinformował, że w maju odwiedzi Polskę brytyjski premier Tony Blair. - Będzie na konsultacjach w sprawach unijnych. Takich konsultacji w Warszawie odbyło się już wiele i będzie ich jeszcze więcej - zapowiedział premier. Ocenił, że stosunki z Francją są "takie jak w wypadku wszystkich innych państw europejskich" - mamy teraz do czynienia z "wielkim oczekiwaniem" na wynik wyborów prezydenckich we Francji. - Mamy dobre stosunku z Włochami, bardzo dobre stosunki z Watykanem - stwierdził J. Kaczyński. Podkreślił też, że zostały nawiązane "osobiste stosunki z innym bardzo ważnym politykiem UE - premierem Holandii, a co za tym idzie z Holandią". Premier przyznał, że wielkim i skomplikowanym wyzwaniem są stosunki z Rosją. - Nie jest tak - bo można by odnosić takie wrażenie - że w tej dziedzinie nic się nie dzieje - zaznaczył. J. Kaczyński powtórzył to, co - jak powiedział - zostało zawarte w zaleceniach skierowanych przez niego do minister spraw zagranicznych, że "w sprawach naszych stosunków z tym wielkim sąsiadem, z którym historia powiązała nas w tak mocny i jednocześnie skomplikowany sposób, trzeba przede wszystkim wykazywać wielką cierpliwość". - I zdawać sobie sprawę, że jest to problem na lata, na wiele lat, że to jest problem, którego szybko, na zasadzie poszukiwania jakiegoś błyskotliwego sukcesu z całą pewnością nie rozwiążemy. Tu musimy się do siebie jakby na nowo przyzwyczaić. Rosjanie nie są chyba jeszcze do końca przyzwyczajeni do niepodległej, podmiotowej w sensie politycznym i odgrywającej w tej części Europy dużą rolę Polski - powiedział premier. Jak dodał, "tu jest właśnie jest ten problem, ale czas leczy rany i musimy sobie ten czas zostawić, jednocześnie korzystając z każdej okazji by te stosunki poprawić". J. Kaczyński oświadczył, że władze w sposób przemyślany zabiegają o pozycję Polski. Zaznaczył, że musimy mieć dobre, intensywne stosunki z państwami naszego regionu: z jednej strony z Grupą Wyszehradzką (obok Polski współtworzą ją Czechy, Słowacja i Węgry), z drugiej z państwami bałtyckimi; bardzo ważne są również nasze relacje ze Skandynawią. Premier podkreślił, że intensywne kontakty wiążą Polskę także z pozostałymi państwami szeroko rozumianego regionu: Ukrainą, Mołdową, Gruzją. - Mamy do czynienia z trudnymi, bolesnymi wydarzeniami na Ukrainie. Tutaj są kontakty. W przyszłym tygodniu będzie w Warszawie premier Wiktor Janukowycz. Będziemy rozmawiać, nie chcemy się wtrącać w sprawy wewnętrzne nieproszeni, ale wszędzie gdzie jest możliwa jakaś pomoc będziemy jej udzielać - powiedział szef rządu. Dodał, że ważnym wyzwaniem polityki zagranicznej jest też intensyfikacja polityki zagranicznej w stosunku do takich krajów jak Indie Chiny, Japonia, Indonezja, Wietnam i inne duże państwa Azji.