"Cały czas planujemy, tylko ja muszę wreszcie uzyskać pewność, że wyjazd na dłużej z Warszawy nie doprowadzi do irytacji państwa tutaj, bo nie będzie komu, w sposób satysfakcjonujący was, odpowiadać na pytania mniej i bardziej przewrotne" - zwrócił się Tusk do dziennikarzy, którzy pytali go o to, kiedy rozpocznie się zapowiadana podróż tzw. tuskobusem. "Pracujemy nad tym, ostatnie tygodnie rzeczywiście przynosiły sporo zdarzeń, które trochę dewastowały mój kalendarz, w tym sensie, że kazały mi być cały czas na miejscu, ale przygotowania są w toku" - zapewnił szef rządu podczas wtorkowej konferencji prasowej. Pod koniec kwietnia premier mówił, że rozpocznie pierwsze wizyty w różnych miejscach w Polsce jeszcze w kwietniu i będzie je kontynuował w maju, który - jak podkreślał - "będzie pod tym względem intensywny". Wcześniej, w lutym, Donald Tusk zapowiadał, że w ramach planowanego objazdu Polski będzie chciał odwiedzić każde województwo. Zapowiedział konsultacje w sprawie wydawania środków unijnych. Podczas wtorkowej konferencji padło też pytanie o przyśpieszenie wyborów prezesa największej partii opozycyjnej - PiS. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się podczas czerwcowego kongresu partii, a nie w roku 2014, jak wcześniej planowano. Jak mówił dziennikarz, pojawiają się nieoficjalne głosy, że prezes PiS Jarosław Kaczyński przyśpieszył wybory w partii tak, by odbyły się one, zanim Antoni Macierewicz (szef sejmowego zespołu badającego katastrofę smoleńską) uzyska większe poparcie wśród jej działaczy. Tusk nie chciał się wypowiadać na temat - jak to ujął - "konkurencji między Jarosławem Kaczyńskim a Antonim Macierewiczem". Jak ocenił, "z punktu widzenia Polski chyba tak naprawdę na jedno wychodzi".(